Rozpoczynający się tydzień zostanie zdominowany publikacjami raportów nt. inflacji. Dziś i jutro inwestorzy dowiedzą się jak kształtowała się inflacja CPI i PPI w Wielkie Brytanii. W środę natomiast poznają raporty o kształtowaniu się cen w Niemczech, strefie euro i Stanach Zjednoczonych.
Publikacje te nie muszą jednak mieć decydującej roli w kształtowaniu sytuacji na rynku walutowym. Lipcowy zwrot na rynku ropy, który ma wszelkie znamiona zmiany średnioterminowego trendu, będzie bowiem ograniczał obawy inflacyjne. To zaś zmniejsza oczekiwania na ruchy stopami ze strony banków centralnych, a więc w sposób naturalny zmniejsza zainteresowanie powyższymi raportami.
Dużo większy wpływ na zachowanie głównych walut niż dane makro, może mieć sytuacja techniczna na wykresach. Zdecydowane umocnienie dolara w relacji do europejskich walut w końcówce poprzedniego tygodnia, doprowadziło nie tylko do wygenerowania silnych sygnałów kupna "zielonego", ale również do jego dużego wykupienia. Dlatego początek tygodnia ma szanse przynieść ruchy korekcyjne na wykresach EUR/USD, GBP/USD i USD/CHF, natomiast jego koniec raczej będzie już stał pod znakiem powrotu do silnego dolara.
Korekta w długoterminowym trendzie
Poniedziałkowy poranek przynosi kontynuację zeszłotygodniowej wyprzedaży złotego. O godzinie 08:50 dolar drożał o 1,2 grosza w stosunku do piątkowego zamknięcia i trzeba było za niego zapłacić 2,1933 zł. Euro natomiast, po wzroście o 0,7 grosza, kosztowało 3,2807 zł. Przecena złotego nie jest odosobnionym przypadkiem. Wyraźnie na wartości tracą również inne waluty regionu.