X-TRADE: Dane o inflacji w USA i PKB w srefie euro

Najważniejszą figurą makroekonomiczną bieżącego tygodnia są dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych, które podane zostaną o godzinie 14.30 naszego czasu. Wczoraj podane zostały dane o cenach importu i mieliśmy kolejne zaskoczenie "in plus". Ceny importu wzrosły w lipcu o 1,7% w relacji do czerwca i aż o 21,7% w relacji do lipca 2007 roku (najwięcej odkąd mierzone są ceny importu).

Aktualizacja: 26.02.2017 15:02 Publikacja: 14.08.2008 10:09

Przyczyny są oczywiste - słaby dolar oraz wysokie (mimo ostatnich korekt) ceny surowców. W wielu innych gospodarkach oznaczałoby to impuls inflacyjny, z którym trzeba byłoby walczyć przez wiele kwartałów, jeśli jednak chodzi o USA, inwestorzy są w miarę spokojni. Trudno jest bowiem wykazać wyraźny statystyczny związek pomiędzy cenami importu a inflacją bazową. Wytłumaczeniem jest stopień konkurencyjności amerykańskiego rynku, który na wielu sprzedawcach detalicznych wymusza utrzymywanie stałych cen dolarowych. I rzeczywiście, sam CPI jest już dużo niższy - nawet jeśli spełnią się oczekiwania rynku będzie to 5,1% r/r, zaś inflacja bazowa to już tylko 2,4% r/r - od niemal pięciu lat w przedziale 2-3%.

Dziś również poznamy wstępne szacunki PKB za drugi kwartał w strefie euro. Rynek oczekiwał, iż po wzroście o 0,7% q/q w pierwszym kwartale, produkt krajowy obniży się o 0,2% q/q w drugim. Zarówno wysoki wzrost z pierwszego kwartału, jak i spadek w drugim kwartale to wpływ pewnej anomalii w danych niemieckich, gdzie w pierwszych trzech miesiącach mieliśmy aż 1,5% wzrostu, co niejako zostało skorygowane spadkiem o 0,5% q/q (dane zostały już podane, spadek był mniejszy niż oczekiwane -0,8% q/q).

Ponadto w tym tygodniu podane będą jeszcze lipcowe dane o inflacji w strefie euro (godzina 11.00, rynek oczekuje -0,1% m/m i 4,1% r/r; dane z Niemiec ponownie okazały się wyższe niż oczekiwano), dane o nowych zarejestrowaniach bezrobotnych (godz. 14.30 - przypomnijmy, iż dane od dwóch tygodni utrzymują się na niebezpiecznie wysokim poziomie ok.. 450 tys.), indeks aktywności w rejonie Nowego Jorku (jutro, godz. 14.30, konsensus -5pkt.), dane o amerykańskiej produkcji przemysłowej za lipiec (jutro, godz. 15.15, oczekiwany brak zmian w relacji miesięcznej) i wreszcie wstępny indeks nastrojów konsumenckich publikowany przez Uniwersytet w Michigan (jutro, godz. 16.00, konsensus to 62 pkt., czyli lekki wzrost w relacji do lipca).

Waluty - Funt najsłabszy od niemal 2 lat

"Bohaterem" wczorajszego dnia na rynku walutowym był niewątpliwie brytyjski funt. Para GBPUSD zaliczyła aż 2% spadek z poziomu 1,9030 do 1,8620. Wszystko za sprawą korekty prognoz i komentarza prezesa Banku Anglii, Mervyna Kinga. Bank przewiduje, iż wzrost gospodarczy spowolni niemal do zera, zaś inflacja okresowo wzrośnie nawet powyżej 5%. Prezes Banku stwierdził, iż "mimo letniej pory w sferze ekonomii czuć zimne powietrze". Jego zdaniem po długim okresie prosperity, brytyjską gospodarkę czeka mocne dostosowanie, którego nie da się uniknąć. Dostosowanie będące kombinacją spowolnienia gospodarczego oraz wyższej inflacji. Pisaliśmy już o tym, iż przełamanie wcześniejszej konsolidacji, która trwała od grudnia 2007 roku. Mogłoby oznaczać zejście pary GBPUSD nawet w okolice 1,70 - 1,75. Teraz sygnał techniczny potwierdzony został przez dodatkowy sygnał o charakterze fundamentalnym. Spadki na tej parze niejako "ustawiły" dzień na EURUSD. Euro próbowało rano odrabiać straty i para wzrosła nawet do poziomu 1,4970, ale w reakcji na osłabienie funta i tutaj mieliśmy spadki, które dość szybko doprowadziły notowania w okolice 1,4850. Warto odnotować również fakt, iż euro nie wykorzystało w wyraźny sposób odreagowania na rynku ropy po danych o zapasach.

Wtorek był jedynym, jak dotychczas, dniem przerwy w korekcie na rynkach wschodzących i w środę złoty ponownie tracił na wartości. Spadki nie były wyłącznie udziałem złotego, traciły również inne waluty rynków wschodzących, niemniej skala osłabienia była relatywnie duża mając na uwadze ograniczone ruchy na EURUSD. Kurs USDPLN wzrósł z 2,18 na otwarciu do maksymalnie 2,2247 i 2,2160 na zamknięciu. Dla EURPLN te poziomy wyniosły odpowiednio 3,26, 3,3066 i 3,3047. Dane o inflacji nie miały wpływu na notowania złotego. Jeśli na parze EURUSD nie zawita większa korekta (ostatnich spadków), do końca tygodnia na rynku złotego przewagę będą mieć sprzedający polską walutę.

Surowce - Kolejny spadek zapasów benzyny

W minionym tygodniu po raz kolejny wyraźnie spadły zapasy benzyny w USA - aż o 6,39 mln baryłek. To znacznie więcej niż oczekiwał rynek. Spadały też zapasy ropy i destylatów, choć w tym przypadku spadki były już sporo mniejsze (0,4 i 1,7 mln baryłek). Dane posłużyły rynkowi jako pretekst do korekty na mocno wyprzedanym rynku - korekty pierwszej od przełamania wsparcia na poziomie 121 USD. Po dłuższej konsolidacji w rejonie 111 USD za baryłkę, po danych cena wzrosła do 114,90 USD (mowa o gatunku Brent), a w nocy nawet do 115,60 USD. Warto jednak nadmienić, iż spadek zapasów benzyny wygląda bardziej na celowe działanie rafinerii, niż nagły wzrost popytu w reakcji na niższe ceny. W minionym tygodniu bowiem rafinerie w dalszym ciągu zmniejszały przerób ropy, zaś import do USA okazał się najniższy od kwietnia 2005 roku. Wygląda to zatem tak, jakby rafinerie czekały na niższe ceny.

Odbicie na rynku ropy od razu wykorzystał popyt na rynku kruszców. Złoto podrożało o 1,5%, zaś srebro i platyna nieco ponad 3%.

Przemysław Kwiecień

X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów