Według ostatecznego odczytu sektor usług w strefie euro nadal się kurczy, pozostając poniżej granicy 50 punktów, jednak w porównaniu miesiąc do miesiąca wartość PMI spadła o zaledwie 0,1 pkt. podczas gdy ekonomiści spodziewali się spadku do poziomu 48 pkt. Podobna sytuacja jest w sektorze produkcyjnym, który również znajduje się w recesji jednak tutaj indeks PMI wzrósł o 0,1 pkt. do poziomu 47,5 pkt. wobec poprzedniego miesiąca a rynek oczekiwał spadku do poziomu 47 pkt. Mieszane dane nie wpłynęły na notowania euro, a kurs EURUSD przez większą część dnia poruszał się w przedziale 1,4750 - 1,4850. Niespodziankę w pozytywnym tego słowa znaczeniu przyniósł dziś odczyt sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii. W ujęciu miesięcznym wzrosła ona o 0,8 proc. natomiast w relacji rok do roku wzrosła o 2,1 proc., co zdecydowanie przekraczało prognozy rynkowe, które zakładały spadek sprzedaży o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca a w ujęciu rocznym wzrost o 1,7 proc. Jednak dobra publikacja nie zmieniła istotnie obrazu gospodarki brytyjskiej i funt tylko chwilowo się wzmocnił wobec większości walut. Jutro zostanie opublikowany drugi odczyt danych o brytyjskim PKB, spodziewana jest korekta w dół z 0,2 proc. q/q do 0,1 proc. q/q.

Na lokalnym rynku najważniejszą informacją była publikacja inflacji bazowej. Liczona według nowej miary, czyli wyłączając ceny energii i żywności, wyniosła w lipcu 2,2 proc. nieznacznie niżej niż konsensus rynkowy (2,3 proc.). Dodatkowo Narodowy Bank Polski opublikował protokół z ostatniego posiedzenia RPP. W "Minutkach" możemy wyczytać, że kurs złotego sprzyjać będzie ograniczeniu inflacji z jednej strony, natomiast z drugiej może pogorszyć eksport, co przełoży się na niższy wzrost gospodarczy. Na posiedzeniu złożono wniosek o podwyższenie stóp procentowych o 25 punktów bazowych, jednak wniosek nie został przyjęty. Rozmawiając o rynku pracy, zwrócono uwagę, że wysoka dynamika wynagrodzeń i wzrost jednostkowych kosztów pracy są nadal głównymi czynnikami ryzyka dla inflacji w średnim okresie.

Początek sesji za Oceanem doprowadziło wzrostu cen ropy. Od trzech dni cena tego surowca rośnie zbliżając się dzisiaj do 120 dolarów za baryłkę. Cześć analityków podaje za przyczynę takiego ruchu cen w związku z zaostrzeniem się sytuacji międzynarodowej, po podpisaniu przez Stany Zjednoczone i Polskę umowy o tarczy antyrakietowej. Przeciwko takim działaniom zdecydowanie występują rosyjscy politycy. Wzrost cen ropy przełożył się na spadki na giełdach amerykańskich. Informacje makro z USA okazały się niekorzystne dla dolara. Indeks wskaźników wyprzedających (LEI) spadł w lipcu o 0,7 proc. wobec prognozy spadku o 0,2 proc., natomiast Indeks Fed z Filadelfii wzrósł w sierpniu z -16,3 pkt. do -12,7 pkt., jednak ma on mniejsze znaczenie dla rynku a poza tym odczyt poniżej zera oznacza, że ten rejon znajduje się w recesji.