Ostatnia sesja tygodnia, podobnie jak kilka poprzednich, były pozbawione informacji makroekonomicznych o znaczeniu na tyle dużym, by samodzielnie zdefiniować kierunek w którym mogłyby pójść rynki akcji w Europie. Skąpe były również informacje ze spółek. Inwestorom pozostawało poddawanie się ogólnym nastrojom i reagowanie na pozbawione większego znaczenia newsy. Owszem, w trakcie sesji znów można było obserwować spore zmiany notowań ropy naftowej oraz na rynku walutowym. Choć wysoka zmienność jest tu czynnikiem częściowo zdyskontowanym, posłużyły za pretekst do windowania cen akcji na szerokim rynku.
Spadek notowań ropy, prawie oczywisty (korekta) w świetle nie uzasadnionego fundamentalnie gigantycznego wzrostu z czwartku , pociągnęła za sobą wzrost notowań spółek, które tradycyjnie są najbardziej czułe na ruchy cen tego surowca - linii lotniczych i producentów samochodów. Akcje Peugeot czy Renault drożały po południu o ponad 4,5%. Air France KLM o ponad 5%. Na przykładzie tego ostatniego można łatwo zauważyć, że sam wpływ notowań ropy był tylko składową czynników które popchnęły wyceny (wielu) akcji wyżej. Bardziej niż argumentem, były pretekstem. W czwartek ropa drożała o ponad 5 dolarów za baryłkę sprowadzając wyceny Air France o około 2% poniżej kursu z poprzedniego dnia, tymczasem spadek jej notowań o zaledwie 3 dolary w piątek był w stanie popchnąć wyceny tego przewoźnika o dwa razy tyle ile tracił poprzedniego dnia. Nie był to przypadek odosobniony.
Wśród pretekstów stojących za dynamicznymi wzrostami wymieniano również potencjalne nasilenie fuzji i przejęć. Rozpowszechniono informację, że Korea Development Bank rozważa zainwestowanie w Lehman Brothers. Jeszcze w czwartek rynki dyskontowały wiadomość odwrotną - plotkę o wycofaniu się tego inwestora z potencjalnego zaangażowania w amerykańskim banku. Co prawda od rozważań do decyzji droga jest bardzo daleka, ale taka informacja wystarczyła by akcje Lehmana zyskiwały na piątkowym otwarciu rynków w USA o ponad 10%. Wśród spółek branży finansowej widać wyraźne ocieplenie nastrojów. Europejskie indeksy grupujące banki i instytucje finansowe zyskiwały pod koniec dnia ponad 3%. To im zawdzięczamy poprawę nastrojów na szerokim rynku.
Inwestorzy doszukiwali się potwierdzenia zwiększenia aktywności na rynku fuzji i przejęć dyskontując artykuł w Timesie o możliwym przejęciu tej firmy TNT przez United Parcel Service. Branżę wspierało także podniesienie rekomendacji dla Deutsche Post, w wykonaniu analityków Goldman Sachs . EADS (właściciel Airbusa), koncern będący identyfikowany jako barometr europejskiego eksportu, zyskiwał na wartości po tym jak na rynek dotarły informacje, że Boeing uzależnia udział w oprotestowanym przez siebie przetargu na powietrzne tankowce od uzyskania większej ilości czasu na przygotowanie oferty.
Nie wszystkie doniesienia były tak optymistyczne. Narodowe Biuro Statystyczne Zjednoczonego Królestwa opublikowało dane z których wynika, że gospodarka tego kraju w drugim kwartale była w fazie stagnacji. To najgorsze dane od 16 lat. Wstępny odczyt (i oczekiwania analityków) przewidywał wzrost o 1,5%. To zła wiadomość, jednakże nie była w stanie zburzyć atmosfery sielanki która panowała na rynkach akcji.