Z jednej strony mamy perspektywę wyraźnego zmniejszenia się dynamiki wzrostu gospodarczego. Choćby podane wczoraj dane z Niemiec (indeks Ifo obniżył się do poziomu najniższego od ponad 3 lat), oznaczają, iż warunki dla polskiego eksportu ulegną dalszemu pogorszeniu, mimo lekkiej korekty w górę na parze EURPLN. Oczywiście wzrost jest dla Rady celem drugorzędnym, jednak niższe tempo wzrostu oznacza w dłuższym terminie także niższą presję inflacyjną. Z drugiej strony mamy uporczywie wysoką dynamikę wynagrodzeń, szybką akcję kredytową i silny popyt wewnętrzny, co skłania do dalszego zacieśniania polityki monetarnej. Dodatkowo, ostatnie osłabienie złotego oznacza, iż ten czynnik przestanie działać antyinflacyjnie.
Ponadto, dziś poznamy dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku, które można uznać za najważniejsze amerykańskie dane w tym tygodniu. Rynek oczekuje, iż zamówienia w lipcu zwiększyły się jedynie o 0,1% m/m po wzroście o 0,8% w czerwcu. Istotne będzie jednak również to, jak zmienią się zamówienia po wyeliminowaniu środków transportu. Dane o godz. 14.30. O 16.35 tradycyjnie dane o zapasach. Jeśli chodzi o wczorajsze, lepsze od oczekiwań, dane o nastrojach konsumentów (indeks Conference Board), warto poczekać na potwierdzenie ze strony wskaźnika Uniwersytetu z Michigan. To właśnie bowiem ten drugi wskaźnik w przeszłości potrafił zapowiadać zmiany w koniunkturze gospodarczej.
Waluty - wyhamowanie trendów
Umocnienie dolara oraz spadki cen ropy naftowej wyraźnie straciły swój impet. Co prawda, korekta z minionego tygodnia również była bardzo łagodna, jednak powrót do wcześniejszego ruchu napotyka opory. Para EURUSD ustanowiła wczoraj ponad sześciomiesięczne minimum (1,4570 - najniżej od 14 lutego), jednak po tym nastąpiła dość wyraźna korekta. Spowodowały ją ponownie wzrastające ceny ropy a umocnił nocny ruch na parze USDJPY (spadek notowań z 109,70 do 108,90). W rezultacie mieliśmy do czynienia ze wzrostem nawet do 1,4742, co mogłoby sugerować, iż do końca sierpnia rynek może się konsolidować.
Zmiany na EURUSD miały bardzo duże przełożenie na waluty rynków wschodzących. Kurs USDPLN po otwarciu na poziomie 2,24 (czyli już ponad grosz wyżej niż na zamknięciu w poniedziałek) odnotował wzrost nawet do 2,2820, choć na zamknięciu było to już 2,2630. EURPLN dzienne maksimum odnotował nieznacznie powyżej 3,33, zaś notowania zakończył na poziomie 3,3230. Najbardziej dynamiczny ruch miał miejsce o godzinie 10.00, co zbiegło się z publikacją danych o sprzedaży detalicznej. Reakcja rynku walutowego oczywiście była odpowiedzią na silny ruch EURUSD po publikacji Ifo, dane krajowe przeszły tu bez echa. Decyzja Rady ws. stóp może mieć dziś pewne znaczenie dla rynku, ale dla wywołania silniejszego ruchu Rada musiałaby zmienić stopy, a to jest bardzo mało prawdopodobne.