Zwyżkę wartości dolara względem euro wspierały spadające ceny ropy naftowej. W pierwszym tygodniu sierpnia pokonały one istotne wsparcie na poziomie 120USD za baryłkę, co otwierało drogę do zniżki w kierunku poziomu 110 USD. Dolara wspierały także dane makroekonomiczne, zwłaszcza słabsze publikacje ze strefy euro, które zwiększały obawy inwestorów o spowolnienie gospodarki Eurolandu. Dalszy spadek sprzedaży detalicznej w strefie euro sprawił, że kurs EUR/USD spadł z poziomu 1,5600 do 1,5450. Zniżkę chwilowo powstrzymały słowa Bena Bernanke po tym jak Rezerwa Federalna pozostawiła główną stopę procentową na poziomie 2,0%. Na oficjalnej konferencji wypowiedział się on w mniej "jastrzębim" tonie niż oczekiwał tego rynek. Sama decyzja FOMC była zgodna z oczekiwaniami jednak inwestorzy oczekiwali, że szef Fed wskaże na możliwość podwyżek stóp procentowych w najbliższym czasie. Tak się jednak nie stało, a Bernanke po raz kolejny mówił o trudnej sytuacji gospodarki Stanów Zjednoczonych w związku z trwającym kryzysem finansowym. Ponieważ jednak nie powiedział nic nowego, uczestnicy rynku skupili się na problemach gospodarczych Europy.
Informacja o znacznym spadku zamówień fabrycznych w Niemczech przeważyła szalę na korzyść dolara. Okazało się, że w czerwcu spadły one aż o 2,9%, również dane za maj zostały zrewidowane in minus i wyniosły -1,4%. Kurs EUR/USD spadł w okolice poziomu 1,5350, a dalszą dynamiczną zniżkę obserwowaliśmy po wystąpieniu J.C Tricheta na konferencji Europejskiego Banku Centralnego, towarzyszącej decyzji odnośnie kosztu pieniądza. Podobnie jak w przypadku Fed nie doszło do zmiany poziomu stóp procentowych, jednak komentarz szefa Banku wywarł duże wrażenie na inwestorach. Trichet zwrócił bowiem uwagę na zagrożenie spadkiem tempa wzrostu gospodarczego, co zostało odebrane jako sygnał iż ECB nie zdecyduje się na dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej. Wypowiedź szefa Europejskiego Banku Centralnego wpłynęła znacząco na obraz rynku walutowego. Od czwartkowego popołudnia, kiedy Trichet przemawiał, do końca tygodnia kurs EUR/USD zniżkował z poziomu 1,5350 do 1,5000. W trakcie kolejnych sesji ruch ten był kontynuowany, nie był już jednak tak dynamiczny. Dalsze spadki notowań eurodolara powstrzymywało istotne wsparcie 1,4900. Poziom ten to górne ograniczenie konsolidacji, z której wybicie zapoczątkowało wzrosty do rekordowych poziomów EUR/USD 1,6000. Kolejne słabsze dane z Niemiec, tym razem ujemny odczyt PKB za II kwartał, sprawiły że udało się go jednak pokonać i kurs zniżkował do poziomu 1,4650. Spadek wsparł także comiesięczny biuletyn ECB oraz dane o inflacji. Utwierdziły one uczestników rynku w przekonaniu, że stopy procentowe w strefie euro nie ulegną w najbliższym czasie zmianie. Na rynku pojawiały się również opinie, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy może dojść do obniżki stóp procentowych w strefie euro. Pogłoski te zdementował jednak A. Weber z ECB, mówiąc, że na rozmowy o cięciu kosztu pieniądza jest jeszcze za wcześnie. Webera wsparło jeszcze kilku innych członków Rady Banku, a w ich wypowiedziach przeważały obawy o nadmierny wzrost cen, niż spowolnienie gospodarcze.
Po silnej zniżce eurodolara nastąpił okres stabilizacji notowań w przedziale 1,4600-1,4800. Kurs zmieniał się pod wpływem publikowanych danych makroekonomicznych. Znacznie lepszy od prognoz odczyt indeksu ZEW z Niemiec oraz nieco słabsze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości sprawiły, że kurs wzrósł na krótko do poziomu 1,4900. Zwyżka nie trwała jednak długo, bowiem negatywnie zaskoczył odczyt niemieckiego indeksu Ifo. W sierpniu wyniósł on 94,8 pkt, wobec 97,5 pkt w lipcu. Odczyt tego wskaźnika ma duży wpływ na rynek eurodolara, tak było i tym razem. Kurs tej pary walutowej spadł do 1,4570 - poziomu najniższego od pół roku. Dalsze spadki powstrzymała jednak sytuacja na rynku ropy naftowej.Informacja o tym, że huragan Gustav uderzy w rejon Zatoki Meksykańskiej sprawiła, że ceny "czarnego złota" wzrastały, a tym samym osłabiał się dolar. Notowania EUR/USD powróciły ponad poziom 1,4700, a sytuacja na rynku wskazywała na możliwość technicznej korekty. Jej zasięg nie powinien jednak przekroczyć obszaru 1,4900-1,5000. W średnim horyzoncie czasowym należy spodziewać się dalszej aprecjacji amerykańskiej waluty, celem do którego zmierzają notowania jest poziom 1,4400. Tempo umocnienia uzależnione będzie jednak od sytuacji na rynku surowców. Konflikt zbrojny w Gruzji sprawia, że rosną napięcia między USA i Zachodem a Rosją, co sprzyja spekulacyjnym wzrostom cen ropy. Trwa również sezon huraganów, co wpływa niekorzystnie na rynek "czarnego złota", odbijając się jednocześnie na wartości amerykańskiej waluty. Na korzyść dolara przemawia jednak sytuacja w gospodarce Eurolandu. Negatywne dane dotyczące nastrojów konsumentów i przedsiębiorców wskazują, że na rynku dominuje lęk przed recesją. Wciąż wysoka inflacja nasuwa pytanie czy gospodarka europejska nie będzie musiała zmierzyć się ze stagflacją. Fakt iż PKB strefy euro spowolnił w drugim kwartale do 0,8% r/r rodzi obawy, że w drugiej połowie roku może dojść do większego spowolnienia. W obliczu takich danych, z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że średnioterminowy trend kursu EUR/USD pozostanie spadkowy. Tym bardziej, że publikowane pod koniec miesiąca dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych pozytywnie zaskoczyły inwestorów. Na uwagę zasługuje szczególnie wysoki odczyt PKB za II kwartał. Pierwsza rewizja tego wskaźnika wskazuje na 3,3% tempo wzrostu amerykańskiej gospodarki w miesiącach kwiecień - czerwiec, wcześniej poinformowano o wyniku na poziomie 1,9%. Publikacja ta poprawiła postrzeganie gospodarki USA przez inwestorów, oddalając wizję recesji, z która miała się zmierzyć.
Duże znaczenie dla wartości dolara w najbliższym czasie będą miały publikowane 5 września dane z amerykańskiego rynku pracy. Jeśli wskażą one na dalszy wzrost bezrobocia, aprecjacja amerykańskiej waluty powinna wyhamować. Słabszy odczyt tych danych może więc być istotnym sygnałem do korekty na parze EUR/USD.
Wraz z umocnieniem dolara obserwowaliśmy ciekawą sytuację na parze GBP/USD. Para ta wybiła się z kilkumiesięcznej konsolidacji, pokonując silne wsparcie na poziomie 1,9200. Zniżkę wartości funta szterlinga wspierały słabe dane z gospodarki brytyjskiej. W dalszym ciągu boryka się ona z problemem sektora finansowego, do tego dochodzi wysoka inflacja oraz widmo recesji. Ostatnie dane o PKB Wielkiej Brytanii wskazują na wyhamowanie tempa rozwoju, w II kwartale bowiem gospodarka rozwijała się w tym samym tempie co w kwartale pierwszym. W tej sytuacji należałoby się spodziewać obniżki stóp procentowych. Nie jest to jednak takie pewne, Bank Anglii stoi obecnie przed trudnym zadaniem. Musi bowiem zmierzyć się z rosnącą inflacją, która w lipcu wyniosła 4,4% r/r oraz spowolnieniem gospodarczym. Jak wynika z ostatniego raportu inflacyjnego, BoE zamierzać skupić się na powstrzymaniu rosnących cen, spodziewając się ich spadku poniżej celu inflacyjnego dopiero w 2010 roku. Wśród uczestników rynku panuje obecnie przekonanie, że przez najbliższy czas Bank Anglii pozostawi koszt pieniądza na niezmienionym poziomie 5,0%. Sytuacja ta jednak nie sprzyja funtowi, ponieważ w przypadku słabej gospodarki nie może być mowy o silnej walucie. W wywiadzie dla dziennika "The Guardian" A. Darling - brytyjski kanclerz skarbu przyznał, że jego kraj staje prawdopodobnie w obliczu najcięższego kryzysu od 60 lat. Jego zdaniem zapaść ekonomiczna będzie "poważniejsza i dłuższa" niż powszechnie przypuszczano. Efektem obaw o kondycje ekonomiczną Wielkiej Brytanii było znaczne osłabienie funta, kurs GBP/USD zniżkował do poziomu 1,8000 - najniższego od dwóch lat. Perspektywy dla brytyjskiej waluty są pesymistyczne, w nieco dłuższym horyzoncie czasowym możliwy jest spadek kursu GBP/USD poniżej 1,7800.Miniony miesiąc okazał się bezprecedensowy dla rodzimego rynku walutowego. Tak dynamicznego osłabienia złotego inwestorzy nie obserwowali od wielu miesięcy. Poprawiła się zatem sytuacja eksporterów oraz emigrantów. Aby uzmysłowić skalę deprecjacji złotego wystarczy przytoczyć nieco liczb. Przykładowo złoty od minimalnego poziomu w sierpniu do maksimum miesięcznego osłabił się względem euro o ponad czternaście groszy. Jeszcze większe osłabienie złotego obserwowaliśmy na parze USD/PLN. Różnica między skrajnymi wartościami tego kursu w ujęciu miesięcznym to ponad 23 grosze. Warto zatem zastanowić się i pokusić o odpowiedź na pytanie, czym spowodowana jest tak gwałtowna przecena na rynku złotego?