Jednym z powodów znaczącej zwyżki cen w czasie ostatnich sesji był tracący na wartości dolar. Kurs EUR/USD odbił się od wsparcia na poziomie 1,3880 po czym nastąpiła seria nieprzerwanych żadną korekta wzrostów. Doprowadziły one kurs tej pary walutowej na pierwszej sesji nowego tygodnia do poziomu 1,46.
Jednym z największych beneficjentów tego ruchu jest złoto. Na środowej sesji obserwowaliśmy bowiem największy od ponad 20 lat jednodniowy wzrost ceny tego surowca. Kurs tego dnia wzrósł z poziomu 770 USD do ponad 868 dolarów za uncję. Koleje sesje przyniosły kontynuację zwiększonego popytu i kurs na sesji dzisiejszej kształtuje się w okolicach 879 USD. Przyczyną tak dużego wzrostu są także obawy inwestorów o stan amerykańskiej gospodarki. W ostatnich dniach rząd Stanów Zjednoczonych ogłosił zamiar wprowadzenia nowego planu ratunkowego dla giełd. Ma on kosztować około 700 miliardów dolarów, co z pewnością zwiększy deficyt budżetowy oraz przyczyni się do wzrostu inflacji. Takie warunki są czynnikiem przemawiającym za przenoszeniem części kapitału w uważane za zabezpieczenie inflacyjne złoto. Warto także wspomnieć, że wciąż ostatni ruch spadkowy w okresie marzec wrzesień można interpretować jako korektę ABC poprzednich wzrostów. Jeśli scenariusz ten okazałby się prawdziwy można by wtedy oczekiwać wzrostów cen tego kruszcu nawet powyżej ostatnich szczytów na poziomie 1012 USD. Podobna sytuacja panuje obecnie na srebrze. Oprócz dużego wyprzedania rynku ważnym czynnikiem sugerującym wzrosty w minionym tygodniu była formacja objęcia hossy na wykresach dziennych. Co ciekawe pojawiła się ona także na wykresie tygodniowym. Warto zauważyć, że jest to ważna formacja, która cechuje się dość dużą skutecznością w zapowiadaniu wzrostów cen w kolejnych dniach lub tygodniach.
W jednym z ostatnich tygodniowych komentarzy dotyczących rynku surowcowego pisaliśmy o ropie w momencie gdy jej cena oscylowała w okolicach 110-115 USD za baryłkę. Warto wspomnieć, że już wtedy zapowiadaliśmy spadek cen do poziomu 90 dolarów w przypadku przebicia poziomu 110 USD. W ostatnich dniach okazało się, że prognoza ta była jak najbardziej trafna, ponieważ poziom który zatrzymał przecenę ropy równy był 89,9 dolara. Tam też nastąpiło odbicie które wywindowało cenę tego surowca do poziomu 103 dolarów. Przyczyną takiego zachowania popytu był podobnie jak w przypadku złota taniejący dolar. Warto jednak być ostrożnym w przypadku inwestycji opartych na wzrostach cen ropy, ponieważ pomimo dynamicznej korekty w minionym tygodniu wciąż długofalowy obraz rynku pozostaje spadkowy. Odwrócić tą sytuacje może dopiero wzrost powyżej 110 USD za baryłkę. Obecnie coraz częściej pojawiają się spory na temat przyszłej konsumpcji ropy. Z jednej strony uważa się, że słabnące gospodarki USA oraz strefy euro spowodują globalny spadek popytu, z drugiej jednak pod uwagę brane są kraje takie jak Chiny czy Indie, gdzie nie widać jeszcze większych problemów. Inwestorzy obstawiający obecnie wzrosty cen mają również nadzieję na znaczną poprawę sytuacji dzięki wspomnianemu wcześniej działaniu ratunkowemu rządu USA.
Lekkie wzrosty zanotowały także ceny miedzi. Obecna cena 7200 USD jest istotnym oporem wynikającym z połowy spadkowej tygodniowej świeczki jak powstała na początku września. Długoterminowy trend na wykresie w skali tygodniowej czy miesięcznej charakteryzuje się nadal coraz wyższymi dołkami, dlatego też należy interpretować go jako wzrostowy. Dopiero spadek poniżej 6400 USD za tonę zmieni obraz rynku. Fundamentalnie na cenę miedzi działają obecnie te same czynniki, które zostały opisane przy analizie ropy naftowej. Ważne są tutaj jednak również nowe spekulacje o większym imporcie Chin z powodu malejących zapasów tego surowca. Podsumowując obecne wzrosty na rynkach surowcowych moja szansę być końcem spadkowej tendencji, jednak z powodu bardzo dużej zmienności inwestycje są obarczone aktualnie bardzo dużym ryzykiem
Sporządził: