Sesja w Stanach zakończyła się spadkiem wartości tamtejszych indeksów o ponad 1 proc. Z trzydziestki średniej przemysłowej najsłabiej prezentował się Bank of America. Wycena banku spadała o 3 proc. Komentatorzy mieli wczoraj ułatwione zadanie. Powodów do spadku cen było mnóstwo. Za najważniejszy oczywiście uznano zmianę perspektywy ratingu amerykańskiego długu, jakiej dokonała wczoraj agencja S&P. Swoje dorzuciła weekendowa decyzja władz chińskich (tu nie ma mowy o niezależności banku centralnego) o podniesieniu stopy rezerw obowiązkowych, co uznano za konsekwencje wcześniej opublikowanych danych o inflacji.

W trakcie notowań posesyjnych pojawiły się kolejne wyniki finansowe. Opublikował je m.in. Texas Instruments. Spółka rozczarowała nie tylko słabszym wynikiem za I kw., ale także mało ambitnymi prognozami na bieżący kwartał. Rynek do tej pory liczył na nieco więcej, niż wczoraj spółka zaproponowała. W efekcie mamy do czynienia ze spadkami na kontraktach amerykańskich. Zniżki widoczne są także na rynkach azjatyckich.

Poziom nastrojów japońskich konsumentów w marcu się pogorszył, co zważywszy na wydarzenia z 11 marca i późniejsze, nikogo chyba nie zaskakuje. Wskaźnik nastrojów spadł w marcu do 38,6 pkt. z lutowego poziomu 41,2 pkt. Marcowa wartość jest najniższa od czerwca 2009 roku. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt największego w historii trzęsienia ziemi, to i tak wartość wskaźnika nie jest strasznie niska. Ekonomiści podkreślają jednak, że wskaźnik może nie w pełni oddawać grozę wydarzeń, gdyż nie odzwierciedla jeszcze wpływu katastrofy na sytuację gospodarczą, a w szczególności na rynek pracy.

Zaczniemy notowania spadkiem, a więc pod poziomem wsparcia, na którym wczorajszy spadek się zatrzymał. To sygnał, że skala korekty będzie jednak większa. Na razie nadal zakładamy, że to tylko korekta. Nadal zakładamy, że przewagę utrzymują kupujący, a nastawienie pozostaje pozytywne. Zmienić to może zejście pod 2800 pkt. Gdyby do tego doszło, pojawiłyby się pierwsze przesłanki za tym, by rozważać możliwość, że dotychczasowe maksimum trendu będzie nim jeszcze przez jakiś czas. Co szybsi gracze będą nawet skłonni do zagrania na spadek cen.