Zwrot oczekiwań może nie wynosi 180 stopni, ale 90 stopni spokojnie można dać.
W ubiegłym tygodniu, gdy pojawiły się dane o inflacji na poziomie konsumentów, na rynku zapanowała pewność, że na najbliższym posiedzeniu RPP „trzeba działać”. Pojawiały się nawet głosy, że możliwa jest podwyżka o 50 pkt bazowych, choć to już było raczej wynikiem emocji i zapomnienia, z jaką Radą mamy obecnie do czynienia. Dla obecnego składu RPP (choć nie dla każdego jej członka) ruch zacieśniający politykę pieniężną jest czyniony z wielką niechęcią. Taka decyzja nie przychodzi łatwo. Podniesienie kosztu pieniądza jednorazowo o 50 pkt bazowych to niemal science fiction. No, ale wzrost stóp o 25 pkt bazowych już się zdarzył. I to nawet dwukrotnie, a zatem trzecia podwyżka byłaby realna. Przy ujemnych realnych stopach procentowych jest to tym bardziej zasadne.
Gdyby ktoś zrobił ankietę wczoraj popołudniu, to zapewne zauważyłby, że analitycy już nie są tak skorzy do oczekiwania na podwyżkę. Presja na wzrost stóp została zmniejszona przez rozczarowujące dane o dynamice produkcji przemysłowej. Jeśli Rada będzie miała pretekst, żeby wstrzymać się z podwyżką, to się wstrzyma. Tym bardziej że tym razem nie ma nacisków ze strony ECB, bo stopy w eurolandzie nie wzrosną raczej już na najbliższym posiedzeniu europejskich władz monetarnych.
Wczorajsza sesja była kolejną, na której obrót był niewielki. Można to tłumaczyć skróconym tygodniem handlu, ale takich tygodni mamy teraz trzy z rzędu. Czyli, idąc tym tropem, przez prawie miesiąc rynek ma się nie ruszać? Jakoś nie chce mi się wierzyć. Tym bardziej że na świecie przerw jest mniej, a przecież trwa gorący sezon publikacji wyników czy podgrzewana jest atmosfera możliwymi zmianami w amerykańskiej polityce pieniężnej. Coraz bliżej do chwili, gdy Fed zaprzestanie skupu obligacji na rynku wtórnym i nie zapowiada się, by ten skup miałby być przedłużony. Do tej pory rynek akcji nie zdyskontował faktu zakręcenia kurka z nową gotówką. Proces wycofywania się z ultra luźnej polityki pieniężnej to już inna sprawa. Dotyczy to także Banku Japonii, który także będzie ściągał gotówkę z rynku.
[ramka]