Później rynek zbliżył się do poziomów rekordowych. Kontraktom zabrakło ledwie 2 pkt, by wyrównać poziom szczytu z 8 kwietnia.

Podejście do szczytu należy bezsprzecznie uznać za przejaw przewagi popytu. Gdyby takowej nie było, to ceny by nie rosły. W związku z tym opinia o rynku powinna pozostać pozytywna. Przynajmniej z punktu widzenia średniego terminu, a przecież taki nas tu interesuje. Z drugiej strony pozostaje niedosyt. Skoro rynek podszedł tak blisko rekordu, to czemu nie próbował atakować?

Co to za przewaga popytu, gdy w sytuacji kluczowej nie ma chętnych do zakupów?

Ten dylemat widać dobrze na rynku w ilości otwartych pozycji. LOP podczas wczorajszej sesji rosła. W trakcie dnia przybyło ponad 5 tys. nowych kontraktów. Z jednej strony mamy więc tych, którzy podążają za zmianami cen i widzą przewagę popytu oraz trend wzrostowy. Inni widzą zbliżający się rekord i ociąganie się kupujących. Strona podaży ma także argument oczekiwania na realizację scenariusza rozpoczęcia spadków w okolicy poziomu 3000 pkt. Mają oni świadomość, że zakupy na obecnych poziomach obarczone są kiepską relacją zysk do ryzyka. Oczywiście przy założeniu, że ten scenariusz się zrealizuje. Problem w tym, że tak wcale być nie musi. Wysoka LOP w czasie wzrostu cen raczej potwierdza trend, a nie jego zatrzymanie. To nie jest sztywna zasada, ale pewna właściwość, która odpowiada obserwacji, że rosnąca, czy choćby utrzymująca się, liczba wątpiących w tendencję raczej sprzyja tej tendencji.

By zabezpieczyć się na wypadek, gdyby faktycznie rynek miał zacząć spadać, korzystamy z poziomów wsparcia. Ostatnio testowany był dołek na poziomie 2867 pkt. Został on nawet naruszony, ale nie było to aż takie ważne, bo ważniejsze wsparcie znajduje się na poziomie 2800 pkt. Po wczorajszym wzroście minimum z poniedziałku zyskało na znaczeniu. Teraz to ono będzie punktem odniesienia dla zmiany nastawienia na neutralne. W takiej sytuacji poziom 2800 pkt może zyskać na znaczeniu jako wskazówka dla ewentualnego przejścia do nastawienia negatywnego, choć z tym bezpieczniej będzie poczekać na przełamanie przez WIG20 wewnętrznej linii trendu.