Sesja w USA zakończyła się zwyżką cen i nowymi rekordami trendu. Za powód tak dobrych nastrojów podaje się publikowane właśnie wyniki finansowe spółek. Nie bez znaczenia są także prognozy dotyczące dzisiejszego posiedzenia amerykańskiego FOMC. Dziś po raz pierwszy będzie miała miejsce konferencja prasowa po takim wydarzeniu. Oczekuje się, że przesłanie nie będzie zbyt ostre. Nie będzie mowy o szybszym wycofaniu się z zakupów obligacji i raczej padnie deklaracja, że program będzie podtrzymany do końca czerwca, jak wcześniej planowano. Takie prognozy osłabiają dolara, który bez presji na zmniejszenie płynności będzie nadal uważany za walutę finansującą inwestycje carry trade, czyli polegające na zadłużenia się w dolarze i kupnie aktywów wysokoprocentowych.
Oczekiwania związane ze słabszym dolarem wspierają wyceny na rynkach akcji oraz na rynkach towarowych i surowcowych. Z tego względu notowania w Japonii zakończyły się dziś wzrostem indeksu Nikkei o 1,4 proc., choć dziś agencja S&P obniżyła perspektywę ratingu dla długu japońskiego. Sam rating pozostał bez zmian, ale agencja stwierdziła, że jest on zagrożony ze względu na skutki trzęsienia ziemi i fali tsunami. Mówi się, że niektóre obszary dotknięte kataklizmem będą odbudowywane nawet prze dekadę.
Dziś czeka nas spora porcja informacji ze sfery makro. Poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej oraz stopę bezrobocia w Polsce. To jedne z ważniejszych informacji w kontekście możliwych ruchów Rady Polityki Pieniężnej. Obecnie presja na podniesienie stóp procentowych jest wyraźnie mniejsza niż w chwili publikacji wielkości inflacji za marzec. Kilkanaście dni starczyło, by zaszła znacząca zmiana. Teraz możliwe jest utrzymanie aktualnego poziomu stóp procentowych nawet do lipca.