Z jednym wyjątkiem – podczas pierwszej godziny notowań akcji, doszło do wyraźnej przewagi popytu, która zaowocowała wzrostem cen. Dzięki tej zwyżce udało się wynieść WIG20 ponad poziom szczytu z ubiegłego tygodnia, co samo w sobie może wydawać się potwierdzeniem aspiracji byków, by poradzić sobie z poziomem oporu, którym jest lokalny szczyt z marca tego roku. Problem w tym, że wczoraj praktycznie udało się jedynie nieznacznie wychylić ponad szczyt z ubiegłego tygodnia. Nie ma mowy o wyraźnym pokonaniu oporu.
Akcja kupujących była o tyle zastanawiająca, że był to lokalny ruch, którego nie potwierdzały zmiany na rynkach zachodnich. Rynki rozwinięte przez cały dzień kreśliły konsolidację. Problemem jest także wartość obrotu, która nie odbiegała znacząco in plus, a więc nie potwierdzała zapędów kupujących.
Mimo tych wątpliwości trzeba przyjąć, że to zmiany cen są ostatecznym czynnikiem rozstrzygającym. Wczoraj pojawiły się nowe szczyty aktualnej tendencji. Zwyżka została więc potwierdzona, jeśli nawet styl potwierdzenia pozostawia wiele do życzenia. Wczorajsza zwyżka pozwala oprzeć pierwsze wsparcie na dołku z piątku. Zejście pod to minimum pozwoli na zmianę nastawienia na negatywne.