Nastawienie negatywne zyskało kolejne potwierdzenie. Nadal czekamy spokojnie na to, co zrobi rynek. Nie ma bowiem obecnie możliwości, by obniżyć poziom sygnalny. W tej chwili to nadal jest 2700 pkt. Daleko, ale nic nie można na to poradzić. Duzy obrót pokazuje, że na rynku dochodzi to znacznych przetasowań. LOP rośnie (choć należy pamiętać, że w chwili kreślenia dołka spadała), a wiec nadal popyt szuka okazji. Nadal dużo jest takich, którzy podtrzymują założenie o długoterminowym trendzie wzrostowym. Dzisiejszy spadek to podważa, ale jeśli rozmawiamy o długim terminie to zmiany nadal są w zakresie błędu. Wyraźnie niskie zamknięcie indeksu załatwiłoby sprawę. Przynajmniej w kontekście linii, o której pisałem w „Weekendowej...".