Spadek nie został pogłębiony, a zwyżka nie była tak duża, by pojawił się sygnał zatrzymania przeceny. Pierwszym oporem pozostaje poziom 2240 pkt i to on nas teraz najbardziej interesuje.
Wczoraj miała miejsce aukcja długu niemieckiego. Obligacje zeszły na pniu przy spadku rentowności. Ta wiadomość została niemal niezauważona. To ciekawe, bo jeszcze kilka dni temu rozczulano się nad tym, że Niemcy nie sprzedali całej oferowanej na aukcji puli obligacji, co miało podobno być argumentem za tym, że języczki europejskiego pożaru sięgają już Niemiec. W oczy rzuca się niewspółmierność reakcji i zainteresowania mediów w odniesieniu do obu wydarzeń (pomijam fakt wątpliwego uzasadnienia dla wcześniejszych lamentów). To tylko potwierdza, że do tych przekazów należy podchodzić z dystansem, bo nawet media, które normalnie zajmują się tematyką gospodarczą, zaczynają poszukiwać sensacji tam, gdzie jej nie ma. To efekt tabloidyzacji oraz walki o klikalność. Warto o tym pamiętać, gdyby zdarzyło się komuś podejmować decyzje na bazie krzyczącego nagłówka.
Wczoraj agencja Standard & Poor's słowami szefowej zespołu ratingów państwowych stwierdziła, że jest możliwość podniesienia perspektywy ratingu Polski ze stabilnej na pozytywną. To dobra wiadomość, choć jest tu poważny warunek. Zmiana perspektywy ratingu jest uzależniona od tego, czy rząd zdoła przeprowadzić zapowiedziane w expose Donalda Tuska reformy. Te propozycje agencja uznaje za pozytywne, ale problemem jest to, że są one społecznie wrażliwe, a więc istnieje obawa, czy władza zdecyduje się na trudne kroki, które mogą się społeczeństwu nie spodobać. Polska będzie oceniana na bazie tego, co uda się jej wdrożyć, a nie na bazie zamiarów. Stąd agencja jest powściągliwa w ocenach Polski. Czynnik polityczny wydaje się tu szczególnie ważny, gdyż do tej pory rząd PO–PSL był postrzegany jako mocno uzależniony od tego, co o nim sądzą sondażowi respondenci. W takiej sytuacji wdrażanie zmian, które mogą być niepopularne, jest obarczone znaczącym ryzykiem i nie wiadomo, czy rząd będzie w stanie konsekwentnie to czynić.