Niska zmienność przez większą część dnia oraz obrót godny sesji świątecznej wskazywały na to, że trwa faza słabego zainteresowania uczestników rynku tym, co na tym rynku się dzieje.
Popołudniowy spadek cen i wyznaczenie nowego minimum trwającego ruchu w dół to wydarzenia niby ciekawe, ale gdy spojrzymy na poziom aktywności, to już mina rzednie. Tak niski obrót z pewnością nie jest potwierdzeniem zmian cen. Nadal rynek poddaje się zmianom, które generowane są przez mały kapitał. To sprawia, że o ile zmiany cen są faktem, o tyle pod znakiem zapytania znajduje się możliwość ich trwałej kontynuacji.
O ile notowania nie były powodem podniesionego poziomu tętna, o tyle przynajmniej zaciekawienie wzbudziły opublikowane wczoraj dane makroekonomiczne. Zaskoczeniem była publikacja dynamiki produkcji przemysłowej w Polsce. Oczekiwano wzrostu w tempie 5,8 proc., a tymczasem wzrost wyniósł 8,7 proc. Tak, to prawie 3 pkt proc. więcej, niemniej radość powinna być miarkowana. Dane są dobre i tu nie ma co dyskutować. Warto jednak pamiętać, że zachłystując się miesięczną zmianą poddajemy się iluzji publikacji, która może być myląca. Dane miesięczne mogą bowiem podlegać znacznym wahaniom i pojedyncza wartość dynamiki nie może być podstawą do prognoz. Tym bardziej, gdy miałyby one być oderwane od realiów.
Realia są jednak takie, że gospodarka ma przed sobą okres spowolnienia. Jednym z głównych czynników polskiego spowolnienia będzie takie spowolnienie w Niemczech. Wczoraj Bundesbank przedstawił swoją ocenę przyszłości niemieckiej gospodarki. Bank centralny Niemiec podkreśla fakt trudnej zimy dla niemieckiej gospodarki. Podobno faza słabszej aktywności gospodarki ma zakończyć się już wiosną. Bank podkreśla jednak trudność w prognozowaniu wydarzeń w związku z panującym kryzysem zadłużenia. Dla polskiej gospodarki jest to informacja, że reagując z opóźnieniem, to właśnie I połowa roku może być słabsza. Z tego względu zbyt wielka radość z listopadowych danych o produkcji może być przedwczesna, choć cieszy, że ewentualna słabość rozpocznie się z nieco wyższego poziomu.