Problem aukcji jest moim zdaniem nieco wydumany. Po prostu nie ma pod ręką innych czynników, które mogłyby się nadać do tłumaczenia nagłego spadku wartości euro do dolara. Prawda jest jednak taka, że przy niskiej aktywności nagłe ruchy są zawsze poważnym zagrożeniem. Te nagłe ruchy mają jednak tą cechę, że ich wiarygodność pozostaje ograniczona, a więc nie należy się nimi przejmować. Nasz rynek akcji wydaje się właśnie wychodzić z takiego założenia. Pogłębienie spadku euro nie ma już dla nas znaczenia. Na GPW trwa odbicie przed zakończeniem sesji.