Reklama

Weekendowa Analiza Futures

Hiszpania prosi o pomoc dla swojego sektora bankowego. To ma uspokoić rynki finansowe. Poprawa nastrojów po tej wiadomości się pojawi, ale utrzyma się na dłużej? Trudno zakładać, że ten fakt zmieni dotychczasowy trend.

Aktualizacja: 18.02.2017 09:31 Publikacja: 10.06.2012 10:11

Weekendowa Analiza Futures

Foto: ROL

Notowania w środę i piątek zmieniły obraz polskiego rynku akcji. Indeks WIG20 wykonał znaczący ruch w górę, czego skutkiem była zmiana nastawienia co do najbliższej przyszłości. Obecnie można zakładać, że rynek znajduje się w trendzie bocznym, a w krótkim terminie mamy do czynienia z korektą wzrostową.

Zawsze pojawienie się dołka sprawia, że można zastanawiać się nad możliwością zwrotu cen i rozpoczęcia nowego trendu wzrostowego, ale o tym, czy faktycznie taka zmiana miała miejsce dowiadujemy się po jakimś czasie. Nie ma możliwości, by określić, który dołek jest tym faktycznym, krótko po tym, jak się on pojawił. Czasem się zdarzy wstrzelić, ale w dłuższym terminie szanse na to są mizerne. Z tego powodu tym się nie zajmujemy, bo to strata czasu. Zamiast główkować, czy ostatni dołek jest tym, który kończy trend, zastanawiamy się, jak wysoko jest w stanie wynieść ceny aktualna korekta wzrostowa oraz ile czasu może ona potrwać.

O tym, że pojawienie się korekty jest prawdopodobne, sygnalizowały od jakiegoś czasu wskaźniki nastrojów. Wspominałem już w tygodniu o zasygnalizowaniu przez Marka Hulberta wysokiego poziomu pesymizmu wśród analityków amerykańskich. Ci, którzy opisują rynek Nasdaq sugerowali, by połowę posiadanego kapitału zaangażować po krótkiej stronie rynku. Takiego zalecenia nie było widać od września 2010 roku. Na to, że uczestnicy rynków już mówią jedynie o negatywnych skutkach kryzysu w strefie euro świadczyły ostatnie dane o zaangażowaniu spekulantów na rynku terminowym w USA. Piątkowe dane wskazują, że wg stanu aktualnego na ostatni wtorek ponownie wzrosła liczba osób skracających pozycje na euro względem dolara. Co ważniejsze, był to już trzeci z rzędu tydzień rekordu ilości krótkich pozycji spekulacyjnych. Przypomnę, że taka sytuacja miała miejsce na początku roku, co zaowocowało pojawieniem się korekty. Wygląda na to, że teraz będzie podobnie. Zachowanie cen w piątek wskazuje na większą chęć do podjęcia ryzyka.

Wsparciem dla piątkowych zakupów mogły być nieoficjalne doniesienia o tym, że Hiszpania będzie zmuszona poprosić o wsparcie dla swoich banków. Do tej pory Hiszpanie mocno opierali się takiej możliwości. W szczególności solą w oku był udział w ewentualnym procesie wsparcia Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Pod koniec tygodnia mówiło się już niemal oficjalnie o naciskach na rząd hiszpański, by ten wystąpił o pomoc do instytucji europejskich w celu uspokojenia rynków finansowych. Wiadomo bowiem, że już zaraz rynki te będą musiały zmierzyć się z wynikiem wyborów w Grecji, który nadal pozostaje niewiadomą. Poziom niepewności podtrzymywałby presję na rynkach długu, a to skazywałoby kraje zagrożone kryzysem na finansowanie swojego długu po koszmarnie wysokich kosztach. Szacuje się, że gdyby Hiszpania utraciła możliwość pozyskiwania kapitału z rynku, zaistniałaby konieczność wsparcia tego kraju w kwocie 450 mld euro. Stąd uznano, że lepiej będzie, gdy Hiszpanie wesprą swój system bankowy kwotą zbliżoną do 100 mld euro.

Kalkulacja wydaje się prosta, choć nadal niewiadomą pozostaje wynik greckich wyborów. Weekendowy ruch Hiszpanii wpłynie uspokajająco, ale wcale nie musi to oznaczać wielkiej fali zakupów. Po pierwsze, rynki szybko zajmą się szacowaniem szans w greckich wyborach, a po drugie, wsparcie dla hiszpańskich banków nie zmienia sytuacji w całej Europie. Tu nadal strachy są obecne. Z tego względu aktualna fala poprawy nastrojów powinna być odbierana jako odreagowanie po silnej wyprzedaży. Odreagowanie, a więc korekta, po której ta wyprzedaż prawdopodobnie wróci.

Reklama
Reklama

Skala ewentualnych wzrostów cen będzie ograniczona także za sprawą pasywnej postawy banków centralnych. W tym tygodniu szefowie tychże z USA i Eurolandu dali jasno do zrozumienia, że ostatnie doniesienia ze sfery makroekonomii nie są wystarczającą podstawą do bardziej radykalnych ruchów w ramach polityki pieniężnej. Zarówno Ben Bernanke, jak i Mario Draghi poinformowali o gotowości do uruchomienia nadzwyczajnych narządzi, ale tylko wtedy, gdy zajdzie taka konieczność. Zdaniem obu, takiej konieczności na razie nie ma. Oczekujący na kolejny program luzowania ilościowego w USA, czy kolejna aukcję w ramach mechanizmu LTRO w Europie, muszą uzbroić się w cierpliwość.

Wystąpienie Hiszpanii o pomoc pomoże bykom. Ewentualne pozytywne dla greckich reform wyniki wyborów także byłyby czynnikiem wspierającym wyceny. Trudno jednak zakładać, że oba czynniki są  w stanie zakończyć kryzys w Europie. Tym bardziej, że pojawiły się oznaki wygasającego wzrostu w Niemczech, czy słabszych od oczekiwań wyników gospodarki włoskiej. Powodów do niepokoju jest jeszcze wiele. Chyba nie ma wątpliwości, że wydarzenia weekendu nie zmieniają znacząco rzeczywiści. Możliwość wsparcia dla banków hiszpańskich może cieszyć, ale nadal nad światem wisi widmo kolejnej fali recesji.

Gdzie nas może zaprowadzić aktualna fala wzrostów i ile może ona potrwać? Osiągnięcie przez rynek ponownie okolic 2000 pkt. sprawia, że nie liczyłbym na wielki wzrost cen w ramach tej ewentualnej zwyżki. Myślę, że poziomu 2350 pkt. będzie już wystarczającym, by zatrzymać zapędy kupujących (Wykres_1). Gdyby udało się wynieść indeks do strefy wyższych wartości, a w szczególności pokonać spadkową linię łączącą lokalne szczyty w okolicy 2400 pkt., opinia o sile kupujących mogłaby się zmienić. Póki co jesteśmy wyraźnie niżej i nie ma powodów, by za wiele od popytu oczekiwać. Zresztą dla niektórych nawet wspomniany poziom 2350 pkt. jest już mocno optymistyczny.

Ile korekta może potrwać? Biorąc pod uwagę ostatnio obserwowaną dynamikę zmian cen trzeba się liczyć z możliwością odbicia trwającego ok. 5-6 tygodni. Dłuższa faza wzrostów byłaby już sygnałem możliwego powiększenia zwyżki, ale jak wspominałem wcześniej, na razie na to nie liczę.

Aktualne nastawienie neutralne pociąga za sobą pewne konsekwencje. Zakłada ono, że na rynku w horyzoncie średnioterminowym nie ma wyraźnej tendencji. Faktycznie od sierpnia rynek waha się w przedziale 2000-2400 pkt. Aktualna korekta rozpoczęła się od testu dolnego zakresu tego przedziału, ale podaż nie zdołała doprowadzić do zejścia niżej. Stąd pewnie popyt czerpie natchnienie. Średnioterminowo pozostaje więc oczekiwać na wybicie poza zakreślony obszar. To zmuszałoby do biernego przypatrywania się zmianom na rynku, co nie wszystkim odpowiada. Na szczęście ten przedział jest wystarczająco szeroki, by móc pokusić się o działania krótkoterminowe. W krótkim terminie przewagę uzyskał popyt (Wykres_2). Wsparciem dla byków jest kilkudniowa konsolidacja, jaka miała miejsce przed piątkowym wybiciem w górę. Stąd można przypuszczać, że okolica 2030 pkt. powinna być skuteczna w powstrzymaniu ewentualnej kontry podaży, o ile mamy mieć obecnie do czynienia z poważniejszą korektą wzrostową. Spadek pod to wsparcie powinno skutkować przygotowaniami do ruchu w kierunku minimum trendu. Gdyby pojawiły się nowe minima trendu, nastawienie średnioterminowe ponownie byłoby negatywne.

Założenie o korekcie sprawia, że aktualną zwyżkę cen będziemy badać pod kątem możliwości ponowienia nastawienia negatywnego na wyższym poziomie. Do tego potrzebne są dwa warunki. Pierwszym jest znacząca zwyżka cen, a wiec osiągnięcie przynajmniej okolic 2300 pkt. Drugim jest powstanie na wykresie kontraktów formacji szczytowej, która sugerowałby zakończenie fazy wzrostów. To jest oczywiście pewne zachowanie modelowe. Kto nie ma ochoty na poszukiwania, może skupić się jedynie na sygnałach opuszczenia przedziału 2000-2400 pkt.

Komentarze
Stopy procentowe spadną
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Komentarze
Gospodarczy zegar tyka
Komentarze
Mocny okres przedświąteczny
Komentarze
Fed i RPP obetną stopy?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Komentarze
Rada pod presją danych
Komentarze
Plan pokojowy w centrum uwagi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama