Krótka euforia oraz relatywnie niewielki zasięg ruchu EURUSD w powyborczą noc z niedzieli na poniedziałek to ewidentny dowód, że inwestorzy przestali już wierzyć w zmianę sytuacji w Grecji...
Brak wiary rynku w potencjalne reformy wprowadzane przez nowopowstający grecki rząd wiąże się również z coraz trudniejszą sytuacją polityczną w całej Europie. Większość komentatorów i mediów skupiona była na wyborach w Grecji, mimo że dużo większe znaczenie dla przyszłości Europy miały wybory we Francjioraz sytuacja polityczna Niemiec. Kluczowe staje się pytanie o siłę polityczną Angeli Merkel w kontekście uzyskania większości 2/3 głosów dla forsowanego Paktu Fiskalnego. A przecież, od momentu wygranej Hollanda we Francji, wzmocnionej dodatkowo weekendowym zwycięstwem Socjalistów we francuskim parlamencie, głos Niemiec w „europejskim serialu" może zostać istotnie zagłuszony przez trio: Rajoy, Monti i Hollande.
Głos Niemiec to poprawienie konkurencyjności gospodarki poprzez reformy rynku pracy, reformy podatkowe i oszczędności budżetowe. Niestety wszystkie te recepty są całkowicie odrzucane przez polityków Club-Med.
Ten tydzień zdominowały G20 i FOMC,. zakończony właśnie szczyt G20 dyskutował o wprowadzeniu funduszu skupującego europejskie obligacje w kwocie 440 mld EUR, a rynki spekulują na temat ewentualnej trzeciej rundy QE w Stanach. Niestety te recepty nie uzdrowią sytuacji makroekonomicznej żadnego z państw członkowskich, nie mówiąc o całej Europie. Proponowane rozwiązania to przerzucanie naszych problemów na kolejne pokolenia, bez próby poszukiwania jakichkolwiek rozwiązań. Tym bardziej dramatyczne staje się pytania, czy niemiecki „głos rozsądku" zostanie wysłuchany przez pozostałych członków Unii i czy Angeli Merkel starczy siły politycznej, by dalej ten głos forsować, czy wręcz przeciwnie...
Kontynuacja dotychczasowej polityki rządów i banków centralnych, polegająca na zalewaniu płynnością problemów wypłacalności i unikanie faktycznych reform nie może trwać w nieskończoność... Chyba, że faktycznie w Europie chcemy zbudować drugą Japonię.