Pokazali, że dominują na piłkarskich stadionach. Kończy się tym samym też nasza zabawa, w której osoby związane z rynkiem kapitałowym dzieliły się swoimi opiniami o rozgrywanych zawodach, typując wyniki poszczególnych meczów. Mimo że Hiszpania była wielokrotnie obstawiana, że zagra w ostatnim i najważniejszym meczu zawodów, to jednak w większości spodziewano się, że będzie walczyła z Niemcami. Nikt nie zakładał, że ich rywalem będzie Squadra Azzurra, ale kiedy tak już się stało, to co ciekawe, właśnie Włosi jako czarny koń mieli zrobić niespodziankę i pokonać drużynę Cassillasa.

Tak się jednak nie stało i zdecydowany faworyt bukmacherów, jak się okazało z dużą łatwością poradził sobie z Włochami. Andres Iniesta został wybrany przez UEFA najlepszym piłkarzem finałowego spotkania Euro 2012. Wygrywając polsko-ukraiński turniej, Hiszpanie przeszli do historii jako pierwsza reprezentacja, która potrafiła obronić tytuł zdobyty cztery lata wcześniej. Do tego „La Furia Roja" zdobyła w międzyczasie złoty medal mistrzostw świata na turnieju w RPA przed dwoma laty. – Żal trochę Włochów, bo pokazali, że potrafią zmierzyć się z sukcesem swoją własną tradycyjną wersją piłki nożnej, ale trafili na supermistrzów. Hiszpanie rozegrali to jak wielki drapieżnik w sawannie: uśpili czujność wszystkich wokół, łącznie ze swoją najważniejszą ofiarą, i kiedy już wszyscy wieszczyli, że nie są głodni sukcesów, że są zmęczeni i zrutynizowani, rzucili się na ofiarę i z ogromną siłą pokazali, że są królami sawanny. Niezwykły wyczyn, genialna strategia na turniej – komentuje Ludwik Sobolewski, prezes GPW, który stawiał na Hiszpanów.

Z kolei Maciej Witucki, prezes Telekomunikacji Polskiej, podkreśla, że turniejową drużyną zawsze byli Niemcy, rozkręcający się z meczu na mecz. – Tym razem to Hiszpania zagrała najlepsze spotkanie wtedy, kiedy było to najważniejsze, czyli w finale. Włosi popełnili piłkarski falstart, gdyż geniuszem błysnęli, ale w półfinale. Stąd wielu z nas i ja również uwierzyliśmy, że mogą pokonać mistrzów świata. Kiedyś mówiło się, że Hiszpania gra pięknie jak zwykle, ale jak zwykle też szybko odpada z każdego turnieju. Teraz, po trzech sukcesach z rzędu, można uznać ich za narodową drużyną wszech czasów – mówi Witucki.

– To był fantastyczny i najlepszy mecz mistrzostw. To, co zrobili Hiszpanie, wzbudza olbrzymi szacunek. Wygrana 4: 0 w takim meczu robi olbrzymie wrażenie. Włosi, którzy tak dobrze zaprezentowali się w półfinale z Niemcami, teraz nie byli w stanie sprostać świetnie grającej Hiszpanii. Drużyna Vicente del Bosque przechodzi do historii absolutnie zasłużenie – mówi Grzegorz Pilch, prezes Vistuli, który od samego początku typował, że w finale będzie Hiszpania, choć spodziewał się, że spotka się z Holandią.

– Od początku typowałem zwycięstwo Hiszpanii bez względu na superformę Niemców, Portugalczyków czy Włochów – dodaje Marian Owerko, prezes Bakallandu. Mówi, że zwycięstwo Hiszpanów w finale nie było zaskoczeniem, natomiast przygniatająca przewaga już tak, a można ją wyjaśnić tylko faktem, że od 65. min Włosi grali w osłabieniu. – Gdyby nie to, mecz zakończyłby się wynikiem 2:0, czyli tak jak... typowałem – śmieje się Owerko. Podkreśla, że turniej był genialny pod względem sportowym i szalenie budujący, jeżeli chodzi o budowę marki „Polska" na świecie. – W opinii wszystkich, z którymi rozmawiałem, Polska jest super i zrobiła wielki skok gospodarczy, to jest wzruszające absolutnie, a biznesowo chyba możemy podnieść ceny na produkty „made in Poland", w końcu to produkty renomowane– z uśmiechem dodaje.