Przez trzy tygodnie WIG20 tkwił w krótkoterminowym trendzie bocznym, co można było odczytywać jako zadyszkę po czerwcowym rajdzie w górę. Dziś byki zdecydowały się na atak, dzięki któremu WIG20 opuścił górą tę formację. Pękł opór wyznaczony przez serię ostatnich lokalnych dziennych górek na pułapie niespełna 2280 pkt (precyzyjnie 2276-2278 pkt).

Teoria podpowiada, że wybicie w górę zapowiada kontynuację trendu zwyżkowego zapoczątkowanego w pierwszej połowie czerwca. Szerokość zakończonej (?) konsolidacji podpowiada, że nie powinna być dla WIG20 zwyżka co najmniej do 2350 pkt, a może nawet do bardzo ważnego oporu, jaki na wysokości 2400 pkt tworzy szczyt z początku lutego.

Niestety zapędy WIG20 mogą ograniczyć dywidendy wypłacane przez spółki (obniżają wartość indeksu), ale pocieszające jest, że nowy szczyt fali zwyżkowej ustanowiły także notowania wrześniowej serii kontraktów terminowych, w których przyszłe dywidendy są już uwzględnione. Kurs futures wybił się w górę z wyraźnej formacji trójkąta prostokątnego.

Martwi za to ciągle znacznie słabsza koniunktura na tzw. szerokim rynku, w licznym gronie małych spółek. To efekt słabnącego wzrostu gospodarczego. Czy w tej sytuacji wyskok WIG20 to jedynie chwilowa poprawa?