Dzień wcześniej padł sygnał zmiany nastawienia z neutralnego na negatywne. To spowodowało, że obecnie bardziej prawdopodobny wydaje się spadek cen niż ich wzrost. Takie założenie sprawia, że oczekujemy na ruch w kierunku przynajmniej 2000 pkt, a być może i niżej. Z tego względu ewentualne zwyżki cen traktować będziemy jako korekty spadku. To podejście zostałoby zanegowane w sytuacji wyjścia cen kontraktów nad poziom szczytu z ubiegłego tygodnia, czyli 2244 pkt. Ten szczyt znajduje się ok. 100 pkt nad obecnym poziomem notowań, a więc nie ma większych szans na to, by wspomniana negacja pojawiła się na dzisiejszej sesji. Z tego powodu przebieg dzisiejszej sesji nie będzie zajmujący, o ile nie pojawią się nowe minima spadków.

W trakcie sesji pojawiły się dane makro. Przed południem poznaliśmy produkcję przemysłową w strefie euro. Okazała się lepsza od oczekiwań analityków. Nie przełożyło się to na poziom notowań. Ba, byłoby zaskakujące, by takie przełożenie się pojawiło. Już jesteśmy przyzwyczajeni, że dane makro z Europy przyjmujemy biernie. Liczą się tylko dane z USA. Na nie reaguje cały świat. Zareagował także wczoraj. Opublikowano liczbę nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Co czwartek świat finansowy poznaje cząstkę informacji o tym, jak kształtują się trendy na rynku pracy. Obecnie jest to szczególnie ważne, gdyż tenże rynek ma znaczenie z punktu widzenia polityki pieniężnej prowadzonej przez Fed.

Publikacja okazała się wyraźnie lepsza od oczekiwań.

Gdyby w normalnych warunkach liczba nowych wniosków o zasiłek spadła do 350 tys., to byłaby to pomyślna wiadomość. Niestety, to nie były normalne warunki. Niższa liczba wniosków dotyczy bowiem tygodnia skróconego, gdy obchodzono Dzień Niepodległości.

Z tego względu początkowa poprawa nastrojów szybko zgasła.