Jednakże w wyniku postępującej suszy w Stanach Zjednoczonych, Amerykański Departament Rolnictwa (USDA) w lipcowym raporcie zrewidował w dół o ponad 40 mln ton szacunki zbiorów kukurydzy oraz o 5 mln ton szacunki zbiorów soi, w rozpoczynającym się od lipca sezonie 2012/2013. Rządowi eksperci obniżyli także prognozy zbiorów pszenicy na świecie (łącznie o 7 mln ton), na skutek słabego przezimowania pszenicy w Rosji. Efektem najnowszych prognoz jest pojawienie się na rynku trzech najważniejszych surowców rolnych łącznego deficytu wielkości ok. 6 mln ton, a więc także silnego spadku poziomu ich zapasów. Wg USDA pod koniec sezonu (czerwiec 2013) ich wielkość powinna pokrywać tylko 10,5 tyg. konsumpcji surowców, czyli najmniej od 2006 r.
Wielkość prognozowanego deficytu z perspektywy ostatnich lat nie wydaje się „tragiczna" (Wykres 1). Jednakże biorąc pod uwagę fakt, że amerykańcy eksperci opierali swoje szacunki na danych z 29 czerwca, to dyskontowany już dziś przez rynki rozmiar problemów może być nawet dwu- lub trzykrotnie większy. To zaś przybliżałoby rynki do sytuacji z sezonu 2006/2007, gdy w wyniku ogromnego deficytu zapasy spadły do poziomu poniżej 10 tyg. konsumpcji. Tylko w samym 2006 r. ceny kukurydzy i pszenicy wzrosły o ok. 80% (Tabela – 1).
Rynki nie dyskontują jeszcze najgorszego...
Ceny pszenicy i kukurydzy wzrosły od czasu pojawienia się pierwszych oznak problemów o blisko 40%, soi zaś o ok. 20%. To natomiast wpłynęło na rewizję popytu przez USDA o blisko 30 milionów ton. Mimo tego popyt i tak powinien być o ok. 1,5% większy niż przed rokiem. Ostatni raz spadek popytu na trzy najważniejsze surowce rolne odnotowano w 1995 r.
Jednak z każdym kolejnym tygodniem raportowany przez amerykańskich farmerów stan upraw kukurydzy i soi wygląda coraz gorzej. W złej lub bardzo złej sytuacji znajduje się już 38% upraw kukurydzy i 30% upraw soi. Najnowsze prognozy wskazują na brak deszczu w rejonie, gdzie skupionych jest większość upraw (Midwest), nawet przez najbliższe dwa tygodnie. To zaś może wpłynąć nawet na powtórkę z 1988 r. (Tabela 1). W tamtym okresie poziom zapasów był silnym amortyzatorem słabych zbiorów. Dziś stan zapasów i niższa elastyczność cenowa popytu na płody rolne sprawiają, że w przypadku „powtórki z historii" potencjał wzrostu cen z punktu widzenia fundamentów byłby dużo większy.
Wnioski
W scenariuszu bazowym oczekujemy dalszych wzrostów cen pszenicy, kukurydzy i soi. Prawdopodobieństwo nowych szczytów na rynkach kukurydzy i soi jest bardzo duże. Wpływ inwestorów finansowych na wzrosty w ostatnich tygodniach był relatywnie nieduży w porównaniu do okresów 2006-2008 i 2010-2011 (Wykres 2). Dlatego też niewykluczone, że wielu z nich w momencie pojawienia się w następnych tygodniach kolejnych fatalnych danych na temat zbiorów, może próbować zajmować ponownie długie pozycje na rynkach rolnych.