Za nami kolejna sesja na Wall Street, która zakończyła się niemal kosmetycznymi zmianami wartości głównych indeksów akcji. Indeks przemysłowy Dow Jones na zamknięciu odnotował spadek o ćwierć proc., czyli 33,30 pkt. Indeks S&P500 spadł mniej, bo o 0,05 proc. To zasługa znacznego udziały Apple. Ta spółka jest także głównym składnikiem indeksu Nasdaq, a jej wzrost ceny sprawił, że tenże Nasdaq zakończył dzień wzrostem wartości 0,11 proc. Wspomniane dobre zachowanie Apple to naturalnie reakcja na werdykt sądu, który nakazał Samsungowi wypłatę 1 mld dolarów za naruszenie patentów Apple. Tu nie chodzi tyle o gotówkę, co o wygraną wizerunkową. Decyzja sądu podbiła nie tylko wycenę Apple (+1,9 proc.), ale w Europie wsparła cenę Nokii. Oczywiście negatywnie wpłynęła na notowania Samsunga.
Ogólnie była to sesja bez większego znaczenia. Podobnie jak u nas. Czy wpływ na to miało święto w Londynie. Zapewne w znacznie mniejszym stopniu niż w przypadku notowań na GPW. Z pewnością było to także efektem braku ważnych publikacji danych makro. Dziś pod tym względem będzie już nieco ciekawiej, choć też nie utoniemy w powodzi informacji. O 15:00 poznamy dynamikę cen amerykańskich domów w ujęciu S&P/Case-Shiller. Jednak dopiero o 16:00 pojawią się dane, które mogą w znacznym stopniu wpłynąć na poziom wycen. Pojawi się bowiem wartość wskaźnika zaufania konsumentów publikowanego przez Conference Board. Oczekuje się, że nie będzie on odbiegał od poziomu z lipca i wyniesie 65,9 pkt.
Dla nas oprócz zaplanowanych publikacji ważny będzie także fakt pierwszego dziś notowania akcji PZU bez prawa do dywidendy. Od ceny PZU odjęta została wartość dywidendy wynoszącej 22,43 zł na akcję. Od tej skorygowanej ceny będzie naliczana zmiana ceny spółki podczas sesji. Oczywiście indeks WIG20 odnotuje to jako zwykły spadek cen i będzie obciążony tą korektą. Kontrakty terminowe już mają ją wkalkulowaną.
Po wczorajszej nudnej sesji i wyraźnie słabszej w porównaniu z rynkami zachodnimi jest niewiele nowego do powiedzenia. Dotychczasowe posunięcia kupujących nie przekonują. Wczoraj popyt się nie popisał. Czy dziś będzie lepiej? Można powątpiewać. Skoro nawet przyzwoite zachowanie indeksu DAX nie było w stanie przekonać kupujący, to co ma ich przekonać? Rynek zachowuje się słabo. Jeśli nawet uda się wyciągnąć ceny na wyższa poziomy, to jest wielce prawdopodobne, że za długo one na takich poziomach nie zabawią.