Indeks przemysłowy Dow Jones zakończył dzień spadkiem o 0,17 proc. Utrata wartości indeksu S&P500 wyniosła 0,08 proc., a indeks Nasdaq zyskał 0,13 proc. Jak widać, ponownie był to dzień kosmetycznych zmian w relacji do poprzedniego zamknięcia. To był także dzień, w trakcie którego zmiany indeksów w ogóle były małe. Trwała bowiem konsolidacja.
Świat oczekuje z narastającymi emocjami na to, co powie w piątek Ben Bernanke. Takie przynajmniej jest obecnie tłumaczenie tego bezruchu. W przyszłym tygodniu swoją decyzję dotyczącą polityki pieniężnej ogłosi ECB. Już wiadomo, że żaden z wysokich przedstawicieli tego europejskiego banku nie przybędzie do Jackson Hole na konferencje. Oświadczenie tej treści podgrzało emocje, gdyż pojawiły się przypuszczenia, że ECB pracuje nad podjęciem decyzji o skupie obligacji. Plotki pozostają plotka, a spekulacje spekulacjami. Teraz i tak się niczego nowego nie dowiemy. Czy zatem skazani jesteśmy na oczekiwanie? Pierwsze dwie sesje na to wskazują, choć w poniedziałek nie było jeszcze tak tragicznie. Przynajmniej w kwestii zmian cen. Oba dni były kiepskie pod względem poziomu obrotu. Mówi się, że to efekt wyjazdów wakacyjnych, ale czy aktywni traderzy robiliby sobie wolne, gdy mają zapadać tak istotne dla koniunktury decyzje?
Wczoraj opublikowano niższą od oczekiwań wartość wskaźnika zaufania konsumentów. Rynek przyjął to spokojnie, co można było tłumaczyć dwojako. Pierwsza wersja zakłada, że mamy wyczekującym marazm i po prostu nie było komu reagować, bo wszyscy skupieni są na piątku. Druga wersja zakłada, że słabsze dane wspierają możliwość wdrożenia kolejnej odsłony luzowania ilościowego, a więc z punktu widzenia rynku akcji byłaby to korzystna wiadomość. Przynajmniej w krótkim terminie. Stąd brak reakcji na słabsze dane. Przyznam, że nie mam pojęcia, która wersja jest tu właściwsza. Jestem jednak przekonany, że temat QE3 jest już wałkowany na tyle sposobów, że jego rzekomy pozytywny wpływ na notowania może być przeszacowany. Nie wykluczam, że ceny po jego ogłoszeniu by wzrosły, ale rynek zapewne szybko wszedłby w korektę generowaną przez tych, którzy to ogłoszenie uznaliby jako okazję do realizacji spekulacyjnych zysków.