Ta przewaga podaży wynika z kilka czynników. Po pierwsze, ceny spadły na nowe minimum tygodnia i pod minimum z ubiegłego tygodnia. Po drugie, minimum sesji mamy już pod poziomem 2250 pkt. Po trzecie, popyt nie chciał się podłączyć pod wzrost cen, jaki pojawił się na rynku niemieckim. Wszystko to na raz sprawia przygnębiające wrażenie. Wprawdzie na dramat chyba jest jeszcze za wcześnie, ale trzeba przyznać, że popyt ostatnio nie specjalnie się popisuje.