Indeks przemysłowy Dow Jones zakończył dzień spadkiem o 0,19 proc. Był to najmniejszy spadek spośród trzech najważniejszych indeksów akcji. Średnia S&P500 zanotowała stratę 0,35 proc., a Nasdaq zjechał 0,76 proc. poniżej poziomu piątkowego zamknięcia. Pomimo tych niewielkich zmian indeksów ciekawie wygląda układ sektorów w indeksie S&P500. Jedynymi, które wczoraj zyskały na wartości był sektor surowcowy i użyteczności publicznej. Traciły za to spółka technologiczne finansowe i przemysł.

Co popsuło nastroje? To, co już pojawiło się kilka miesięcy wcześniej, ale było zignorowane – rewizje prognoz wyników za cały rok lub choć najbliższy kwartał. Teraz, gdy rozpoczyna się kolejny sezon publikacji raportów finansowych (symbolicznie rozpocznie je Alcoa, które swoje wyniki poda dziś po zakończeniu regularnej sesji w USA), informacje o osiągnięcia i prognozach przyszłych osiągnięć spółek staja się na jakiś czas pierwszoplanowe. Wczoraj ostrzegł o niższych niż dotychczasowe oczekiwania analityków wynikach koncern Hewlett-Packard, co zaowocowało spadkiem wyceny spółki. Rynek zaczyna przyjmować, że III kw. będzie kwartałem spadków zysków w relacji rok do roku. Ciekawe, czy właśnie ten sezon nie stanie się pretekstem do wystąpienia na rynku osłabienia notowań. Już pojawiają się opinie, że może pojawić się korekta do 5 proc. Jeśli rynek akcji faktycznie już nie zdołałby się bardziej podnieść, to moim zdaniem spadek mógłby być nawet większy.

Na indeksy S&P500 i Nasdaq wpływ miał także spadek wyceny Apple po informacji o strajku w chińskiej fabryce produkującej sprzęt sygnowany nadgryzionym jabłkiem. Cena spała o nieco ponad 2 proc., ale z racji znaczącego udziału (wiodącego) w tych dwóch indeksach pozostawiło to swój ślad. Z innych ciekawostek można wspomnieć o Facebooku, którego cena spadła o 2,4 proc. po obniżeniu rekomendacji przez BTIG LLC.

Notowania na naszym rynku nadal będziemy obserwować pod kątem możliwości wyjścia do poziomu rekordu trendu, bądź przełamania poziomu wsparcia. Gdyby padło wsparcie bez dodatkowego wzrostu, mogłoby się okazać, że skala ewentualnego osłabienia byłaby większa niż zejście do okolic 2300 pkt. Pojawienie się nowych rekordów, a w szczególności wyjście nad szczyt z sierpnia ubiegłego roku miałoby wskazywać na potencjał do dalszej zwyżki. Jeśli do tego nie dojdzie, można będzie to odczytać jako chęć rynku do pozostania w obrębie ponad rocznej konsolidacji z wszelkimi tego konsekwencjami technicznymi.