Nikkei zakończył dzisiejsze notowania wzrostem o 2,8 proc. Ta spora zmiana nie powinna być odbierana zbyt optymistycznie. To nie efekt nowych wiadomości, ale nadrabianie zaległości, gdyż Japończycy dopiero dziś rozpoczęli pracę w roku 2013. W USA nastroje wydawać by się mogły słabsze, ale to złudzenie. Wprawdzie wczorajsze zmiany indeksów były nieznacznie negatywne, to jednak trzeba odnieść je do tego, co działo się dzień wcześniej. Po szybkiej zwyżce przyszedł dzień odreagowania. Część inwestorów skusiła się na realizację szybkich zysków lub zagranie na spadek cen z myślą o tym, że zwyżka z pierwszego dnia będzie tylko chwilowa.
Mimo tej aktywności po stronie podaży zmiana indeksów była symboliczna. Indeks przemysłowy Dow Jones zakończył dzień spadkiem o 0,16 proc. Indeks S&P500 stracił 0,21 proc., a Nasdaq 0,38 proc. Ważne jest także to, że to lekkie tylko osłabienie pojawiło się w dniu, w którym opublikowano protokół z posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku, gdzie kilku jego członków w dyskusji zasugerowało, by program skupu obligacji zakończył się w tym roku. To szybciej niż sądziła część rynku. Przynajmniej przy obecnych tendencjach. Jeśli gospodarka będzie się miała lepiej i tak trzeba byłoby rozważać taki ruch ze strony władzy monetarnej. Wsparciem dla rynków akcji był raport ADP, którego wartość pozytywnie zaskoczyła. Wpłynęła także na podniesienie oczekiwań co do dzisiejszego raportu o stanie rynku pracy w USA. Tym samym jeśli zmiana liczby etatów w sektorze prywatnym okaże się zbliżona do dotychczasowych prognoz (ok. 150k), to rynek może nawet się lekko rozczarować. Inna sprawa, że raport ADP nie ma prostego bezpośredniego przełożenia na dane piątkowe. Tu w grę wchodzi ostrożność uczestników rynku mająca swoje źródła we wcześniejszych sytuacjach, gdy oba raporty nie były ze sobą zbieżne, oraz tym, że dane z raportu rządowego mogą podlegać znaczącym rewizjom.
Z punktu widzenia polskiego rynku akcji wczorajsze zachowanie indeksów amerykańskich jest neutralne. My wczoraj nie powiększyliśmy trendu, ale też skala cofnięcia była niewielka. Trend pozostaje wzrostowy i nie zapowiada się, by akurat dziś miało się to zmienić. Pierwszym wsparciem jest dołek z 21 grudnia. Jak na ostatnią zmienność za daleko, by skutecznie sobie z nim poradzić.