Motorem napędowym amerykańskiej giełdy jest, o dziwo, sektor finansowy. Pięć największych banków w USA zaskoczyło analityków, publikując wyniki dużo lepsze od oczekiwań i o kilkadziesiąt procent wyższe niż rok temu, w takim samym okresie. Otoczenie makroekonomiczne i kolejne rekordy na Wall Street krótkoterminowo sprzyjają optymistom. Należy jednak zwrócić uwagę na niepokojący wzrost udziału byków, zarówno w Polsce, jak i w USA. Może to być zapowiedź zbliżającej się za oceanem korekty, spodziewanej przez ekspertów od kilku tygodni.

Sytuacja techniczna na GPW jest dobra. Po zeszłotygodniowych wzrostach widać uspokojenie na rynku. WIG20 znajdujący się w obrębie ważnego oporu pokazuje wyprzedanie i jeżeli rynkiem nie wstrząsną negatywne informacje, powinien wzrosnąć do 2350–2400 pkt.

Po zakończonej korekcie na rynku widać poprawę nastrojów. W minionym tygodniu udział byków po trzech tygodniach wrócił powyżej 50 proc., czemu towarzyszyły stabilne wzrosty na GPW. Tym samym udział niedźwiedzi spada, kończąc krótkoterminowy trend wzrostowy. Obecnie wynosi 28,3 proc. i w perspektywie kolejnego tygodnia może nadal się obniżać. Nie jest to jeszcze poziom skrajnego optymizmu, który obserwowaliśmy 13 czerwca (udział byków 63,8 proc.), jednak należy zachować czujność. Jeżeli udział optymistów przekroczy 55 proc., znacznie zwiększy się prawdopodobieństwo korekty.

Udział byków na rynku amerykańskim badany przez Sentiment Survey nieznacznie spadł (-1,2 proc.), jednak jego przewaga nad negatywnie nastawionymi inwestorami wciąż jest ogromna. Biorąc pod uwagę wysokie poziomy indeksów w USA i sygnalizowane przez wskaźniki techniczne wykupienie, ryzyko korekty się zwiększa.

W ostatnim tygodniu obserwowaliśmy dynamiczną zmianę w strukturze inwestorów. Z zaledwie 6,3 pkt proc. przewagi byków nad niedźwiedziami, indeks INI wzrósł do 23,1 pkt proc., co zakończyło trwającą od czerwca tendencję spadkową.