Strach ma wielkie oczy, a w ostatnim czasie ich nie brakuje (tych strachów). Najpierw rządzący rzucili klątwę na sektor bankowy, co przełożyło się na spadki indeksu WIG-BANKI o 17 proc. Skala korekty – mierzona pionowo – jest tylko nieznacznie mniejsza niż ta, która nastąpiła po ogłoszeniu słynnej tabeli ceł przez administrację USA. Wówczas byki szybko poradziły sobie z presją i jeszcze przed końcem miesiąca rynek wyznaczył nowy szczyt.

Miniony tydzień upływał pod znakiem dronów – tych nadlatujących ze wschodu. Co ciekawe, nie wywołało to trwałego strachu wśród inwestorów, także tych zagranicznych. Podczas środowej sesji WIG20 tracił ponad 2 proc., jednak liczne uspokajające komentarze pozwoliły na zamknięcie notowań blisko poziomu otwarcia. Z punktu widzenia struktury i wykresu nie pojawiły się nowe informacje. Nie mamy pewności, czy korekta tego indeksu zakończyła się na dołku z pierwszych dni września. Na szczególną uwagę zasługuje poziom 2870, do niedawna pełniący rolę wsparcia, a obecnie stanowiący istotną strefę oporu. Bez jego przełamania trudno będzie mówić o ataku na poziomy z „trójką z przodu”.

Niekwestionowaną gwiazdą września wydaje się być Bumech. W ciągu zaledwie czterech tygodni kurs tego waloru wzrósł o blisko 250 proc. Po krótkiej pauzie byki mogą ponownie przystąpić do działania. Technicznych wzorców warto szukać w trendzie wzrostowym z lat 2021–2022. Maksima z minionego tygodnia wyznaczają dopiero połowę potencjalnego zakresu możliwości popytu.