Jeszcze kilka lat temu powszechnym obrazkiem były poranne spotkania inwestorów w POK-ach, gdzie przy kawie, studiując media i najnowsze komunikaty, wymieniali się swoimi opiniami na temat poszczególnych spółek. Rozmowy bywały bardzo gorące. Inwestorów często ponosiły emocje. Gracze nawzajem podpatrywali swoje zlecenia. Znali też stan i skład portfeli kolegów z POK-u.

Ten barwny światek, mimo że miał wiele uroku, odszedł już niestety do lamusa, podobnie jak do lamusa odchodzą prawdziwe wiejskie targi, gdzie zamiast płodami rolnymi handluje się chińską tandetą. Odpowiada za to Internet. Jego szybka popularyzacja sprawiła, że inwestorzy, zamiast chodzić do biura maklerskiego, spędzają cały dzień przed monitorem komputera. Ma to oczywiście swoje plusy bo nie tracą czasu na dotarcie do POK-u i mogą handlować akcjami siedząc w pidżamie. Minusem z kolei jest fakt, że w POK-ach, gdzie jeszcze do niedawna kłębiły się tłumy inwestorów, hula dzisiaj wiatr. Stąd decyzje kolejnych biur maklerskich o ograniczaniu sieci. Obsługę graczy, którzy wciąż wolą składać zlecenia bezpośrednio maklerowi (jest ich z miesiąca na miesiąc coraz mniej), przejmują okienka bankowe.

Miejscem spotkań inwestorów, gdzie przerzucają się swoimi poglądami, stały się za to fora internetowe prowadzone przez najpopularniejsze gazety i serwisy internetowe o profilu finansowym, w tym parkiet.com. Tętnią one życiem przez całą dobę. Najbardziej aktywni gracze potrafią dziennie „wyprodukować" dziesiątki, jeśli nie setki wpisów.

Anonimowość sprawia, że znaczna część z nich jest zwykłą pyskówką i polemiką (często na żenującym poziomie) z innymi internautami. Taki jest jednak urok Internetu, który pozornie zapewnia całkowitą bezkarność. Inwestorzy zdają się jednak często zapominać, że specjaliści mogą bardzo łatwo zidentyfikować autora każdego wpisu. Dlatego lepiej się zastanowić, czy warto „opluwać" innych graczy bądź spółki lub ich zarządy zwłaszcza, jeśli używane argumenty będą mijały się z prawdą.

Podobnie lepiej się zastanowić czy warto posługiwać się nieprawdą, żeby wpływać na notowania jakiejś spółki poprzez jej zachwalania lub ganienie i zachęcanie do kupna lub sprzedaży akcji. Manipulacja (również za pośrednictwem sieci), która służy „ustawieniu" kursu, to poważne przestępstwo giełdowe.