Polska wśród krajów wysoce podatnych na odpływ kapitału

Rynki wschodzące › Jak zawirowania rynkowe związane z groźbą stopniowego wygaszania przez Rezerwę Federalną programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE) wpłyną na dług emerging markets.

Aktualizacja: 08.02.2017 12:29 Publikacja: 11.08.2013 07:59

Polska wśród krajów wysoce podatnych na odpływ kapitału

Foto: Bloomberg

Maj okazał się słabym miesiącem dla wschodzących rynków obligacji skarbowych, zarówno zagranicznych jak i krajowych. Sporządzany przez JP Morgan indeks zagranicznego długu (EMBI Global Diversified) stracił 3,57 proc., a indeks długu krajowego (GBI-EM Global Diversified unhedged) 6,25 proc. W czerwcu mieliśmy do czynienia z kontynuacją wyprzedaży na rynku obligacji zakończoną nieznacznym odreagowaniem dopiero pod koniec kwartału. Zarówno w przypadku papierów skarbowych, jak i walut rynków wschodzących, zmienność w tym okresie była najwyższa od ostatniego kwartału 2011 r.

Aby lepiej zobrazować niedawne ruchy na wschodzących rynkach długu krajowego, w tabeli  przedstawiam 10 najsłabszych miesięcy od uruchomienia indeksu, gdzie tegoroczny maj jest na czwartym miejscu. Warto przy tym zauważyć, że po każdym z najgorszych miesięcy cała klasa aktywów, reprezentowana przez indeks JP Morgan GBI-EM Global Diversified, w perspektywie następnych 12 miesięcy mocno odbijała w górę.

Do ostatnich spadków na rynkach wschodzących przyczyniły się przede wszystkim perspektywa ewentualnego zmniejszania skali łagodzenia polityki w USA oraz zwalniająca gospodarka Chin. O skali przeceny zadecydowały obawy związane z możliwym odpływem z rynków wschodzących ogromnego kapitału zainwestowanego w ostatnich latach. W kontekście rynków wschodzących złą wiadomością są potencjalne zmiany w polityce monetarnej na całym świecie, a dobrą – nieco lepsza kondycja globalnej gospodarki. Jednak czynniki te ustąpiły miejsca przetasowaniom w portfelach inwestorów napędzanym groźbą zakończenia programu wspierania amerykańskiej gospodarki przez Fed oraz wprowadzenia daleko idących zmian w polityce gospodarczej Chin.

Fundamenty na drugim planie

Od kryzysu w 2008 r. apetyt na ryzyko rósł głównie dzięki akomodacyjnej polityce pieniężnej, o czym dobitnie świadczy ostatnia skala reakcji na zapowiedź zmian. Gdy największe banki centralne cięły stopy procentowe do historycznie niskich poziomów, inwestorów nie trzeba było przekonywać o zaletach rynków oferujących wyższą rentowność. Mało tego, rosnący potencjał rynków wschodzących kusił inwestorów na długo przed pojawieniem się zachęty w postaci spadającego oprocentowania na rynkach dojrzałych. Na przestrzeni ostatnich dwóch dekad rynki wschodzące oferowały połączenie atrakcyjnej rentowności z wyraźnie lepszym niż w przeszłości profilem ryzyka. Większość rozwijających się krajów ma niższe zadłużenie, strukturalnie wyższe tempo wzrostu gospodarczego i znacznie lepszą sytuację demograficzną niż gospodarki dojrzałe. Ponadto, dzięki takim czynnikom jak płynne kursy walutowe, ostrożniejsze podejście do polityki fiskalnej i wiarygodna polityka pieniężna, rating wielu krajów wschodzących w ostatnich latach  został podwyższony, a w niektórych przypadkach osiągnął poziom ratingu inwestycyjnego. Tendencja ta w dłuższym terminie utrzyma się, ponieważ powyższe czynniki są częścią ewolucji rynków wschodzących, która stanowi istotne wsparcie dla wycen ich aktywów w długiej perspektywie. Niemniej jednak w kontekście wyhamowania tempa wzrostu gospodarek rozwijających się, w tym przede wszystkim gospodarki chińskiej, oraz powolnej, ale stabilnej, poprawy perspektyw wzrostu w świecie rozwiniętym, fundamenty rynków wschodzących, choć silne, zostały zepchnięte na drugi plan.

Pokoleniowa zmiana na szczytach chińskich władz pod koniec ubiegłego roku to dowód na to, że priorytetem dla Chin jest zrównoważony wzrost gospodarczy i przejście z gospodarki opartej na inwestycjach i eksporcie do gospodarki konsumpcyjnej. Efektem jest plan zakładający uzyskanie wzrostu gospodarczego „o wyższej jakości", kosztem nieco niższej dynamiki. Konsekwencje tej znaczącej zmiany w podejściu do zarządzania drugą gospodarką świata odczuwalne są na wszystkich rynkach wschodzących. Ekonomiści twierdzą, że tak fundamentalna przemiana potrwa dobre kilka lat, ale inwestorzy już teraz przypisują jej ogromne znaczenie, obawiając się, że chiński wzrost gospodarczy może utracić status głównej siły napędowej gospodarki globalnej, a w szczególności rynków wschodzących. W przypadku partnerów handlowych Chin może się to przejawiać spadkiem chińskiego popytu na surowce, który – jak wiadomo – stanowił ogromny bodziec dla rozwoju gospodarek wschodzących. Niemniej jednak nowe cele w obszarze wzrostu w długim terminie przyniosą Chinom pozytywne efekty, a tempo wzrostu w najbliższych latach utrzyma się okolicach 7,5 proc.

Zysk a ryzyko

W świetle tych czynników inwestorzy ponownie przyglądają się stosunkowi ryzyka do potencjalnych zysków, jakie oferują rynki wschodzące, co znajduje odzwierciedlenie w gwałtownej przecenie całej klasy aktywów, która z kolei wyjaśnia odpływ kapitału w ostatnim czasie. Aby zabezpieczyć się przed dalszymi spadkami w kontekście ewentualnych decyzji Fedu i rozwoju sytuacji w Chinach, inwestorzy znacząco zwiększają udział gotówki w swoich portfelach. Równocześnie jednak warto pamiętać, że niektórzy gracze wykorzystali ostatnią  przecenę do zwiększania ekspozycji na rynki wschodzące. W ich ocenie aktualna sytuacja rynkowa to dobry moment na zajęcie długoterminowych pozycji w nadziei na pokaźne zyski w przypadku odbicia od dna. W przeszłości taki scenariusz sprawdzał się wielokrotnie.

Analizy Goldman Sachs Asset Management pokazują, że niektóre rynki wschodzące są lepiej przygotowane do poradzenia sobie z ewentualnym odpływem kapitału. Spodziewamy się, że różnice pomiędzy zachowaniem poszczególnych rynków długu krajów wschodzących mogą się pogłębiać. W 2012 r. na 55 krajów wchodzących w skład indeksu zagranicznego długu rynków wschodzących (JP Morgan EMBI Global Diversified) tylko Belize wypracowało negatywną całkowitą stopę zwrotu. W tym samym czasie wszystkie 15 państw w indeksie długu krajowego (JP Morgan GBI-EM Global Diversified) odnotowało dodatnie wyniki. Oczekiwane większe różnice w potencjalnych stopach zwrotu stwarzają zarządzającym funduszami dodatkowe możliwości.

Stworzyliśmy pięć wskaźników, które posłużą do oceny stopnia podatności gospodarek wschodzących na ucieczkę kapitału. Są to:

1. Możliwość bieżącego regulowania zobowiązań denominowanych w walutach obcych (w odniesieniu do wielkości rezerw walutowych);

2. Udział zagranicznych wierzycieli w lokalnym rynku instrumentów dłużnych (w odniesieniu do wielkości rezerw walutowych);

3. Wielkość zobowiązań zagranicznych netto (w odniesieniu do PKB);

4. Wielkość długu zagranicznego netto (w odniesieniu do PKB);

5. Poziom płynności rynku krajowego (w odniesieniu do PKB).

Pierwszy i drugi wskaźnik określają pozycję danego kraju względem wierzycieli zagranicznych, do spłacenia których w przypadku wyhamowania napływu kapitału konieczne będzie zwiększenie zagranicznego zadłużenia. Wskaźniki trzeci i czwarty przedstawiają podatność kraju na wzrost zobowiązań zewnętrznych w przypadku trwałego osłabienia waluty. Z kolei piąty wskaźnik wykazuje poziom zadłużenia krajowego, którego zbyt szybki wzrost może mieć negatywny wpływ na bilanse spółek w sytuacji rosnących stóp procentowych.

Komentarze
Gołębnik pozostaje otwarty
Komentarze
Kwiecień w obligacjach
Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami