Pokonanie tego szczytu pozwalało na zmianę nastawienia z negatywnego na neutralne. Taka zmiana faktycznie miała miejsce. Krótko po rozpoczęciu notowań na rynku akcji wycena kontraktów terminowych na WIG20 wyszła ponad poziom 2427 pkt. Tym samym spełniony został warunek zmiany nastawienia. Przez resztę dnia oczekiwaliśmy na potwierdzenie tego porannego wydarzenia. Przypomnę, że potwierdzeniem sygnału jest zamknięcie notowań ponad poziomem oporu, a w tym wypadku oczekiwaliśmy na zamknięcie nad 2427 pkt. Przebieg sesji nie dawał wielu powodów do optymizmu.

Ceny rosły i to był jedyny czynnik, ale najważniejszy, który potwierdzał, że coś się na rynku dzieje. Pozostałe czynniki budziły raczej mieszane uczucia. Po pierwsze, zwyżce cen towarzyszył bardzo mały obrót. Gdy weźmiemy pod uwagę, że chodzi o dzień, w trakcie którego pada średnioterminowy sygnał, po rynku można oczekiwać większego zaangażowania jego uczestników. Po drugie, za wzrost indeksu odpowiadają w największym stopniu tylko trzy spółki; KGHM, Pekao i PKO BP. Te trzy papiery były także przedmiotem zainteresowania spekulantów. Reszta rynku została zapomniana. Po trzecie, wzrost cen miał miejsce w trakcie osłabienia złotego i rosnącej rentowności obligacji. To nie były warunki sprzyjające wybuchowi optymizmu.