Podobne spadki dotknęły innych głównych indeksów towarowych. Jeśli przyjrzymy się poszczególnym segmentom, to godny uwagi był wzrost zainteresowania metalami przemysłowymi. Wynikał z lepszych danych systematycznie napływających z Chin, choć wpływ na ceny poszczególnych metali był różny. Najbardziej zyskały aluminium i pallad, które urosły po 2 proc., słabiej wypadła miedź, a nikiel nawet stracił. Widać było jak na dłoni ścierające się pozytywne czynniki popytowe (chiński import) i podażowe (wysoka produkcja). W przypadku miedzi negatywnie zadziałał spodziewany spadek inwestycji w energetyce Państwa Środka. Ten sektor gospodarki odpowiada za 40 proc. zużycia tego metalu.

W przypadku rynku surowców energetycznych dominujące znaczenie miała polityka. Jednak o ile zwykle podbija ona ceny, tym razem przyczyniła się do ich spadku. Rynek zaczął bowiem na poważnie brać możliwość dodatkowej podaży ze strony Iranu po zniesieniu nałożonych przez USA sankcji. W przypadku ropy WTI swoje dołożył raport Departamentu Energii wskazujący na nietypowy przyrost zapasów. Sporej przeceny doświadczył na amerykańskim rynku gaz ziemny, tracąc 4,6 proc. Od kilku tygodni na jego cenę negatywnie oddziałują prognozy pogody.