Wpływ może mieć jedynie rynkowe wydarzenie, a wczoraj nie wydarzyło się na rynku prawie nic. Niska zmienność oraz aktywność graczy to zlepek cech, które czynią ten dzień mało istotnym.

Na rynku akcji i terminowym mamy od kilku tygodni stabilizację. Jej położenie (pod oporem) może sugerować, że to przygotowanie do ataku. Takie założenie skutkowałoby tym, by oczekiwać przełamania oporu. Problem w tym, że nie wiadomo, co miałoby z tego wyniknąć. Czy po przełamaniu sekwencji średnioterminowych spadkowych szczytów rynek miałby kontynuować wzrost cen? To teoretycznie możliwe, ale sprzeczne z takim oczekiwaniem są nastroje uczestników rynku. Przynajmniej tych, którzy biorą udział w ankiecie prowadzonej przez SII. Ostatnie wskazania nadal świadczą o przewadze optymizmu, i to sporej. To nie sprzyja rozwinięciu się trendu wzrostowego. Taki trend mógłby się pojawić, gdyby rynek powątpiewał w dalszą zwyżkę.

Z tego względu ja mam wątpliwości, czy kontrakty na WIG20 zdołają pokonać poziom sierpniowych szczytów, a tym samym przyjmuję, że rynek, zanim zacznie kreślić zwyżkę, przejdzie fazę zniechęcenia. Nadal jest możliwa faza szybkiego spadku cen, która skutecznie ochłodziłaby nastroje.