Kontrakty cały czas nie mogą się wyraźnie przebić przez poziom marcowego szczytu, choć na serii grudniowej można mówić o naruszeniu oporu. WIG20 nadal analogicznego szczytu nie przetestował.

Dzień zaczął się od spadków, ale szybko je obrobiono. Przez jakiś czas rynek był w równowadze. Później popyt zdołał podnieść jeszcze nieco ceny i pojawiły się wspomniane szczyty. Ruch wzrostowy miał lokalny charakter, gdyż rynki zachodnie nie kwapiły się do zwyżki. Kontrakty na indeksy amerykańskie podczas całej wczorajszej sesji na GPW notowały spadek względem piątkowego zamknięcia.

Wczoraj zdecydowanie brakowało impulsów z zewnątrz. Pojawiła się tylko jedna interesująca publikacja – dynamika produkcji przemysłowej w strefie euro. Ponadto w USA było święto, co dodatkowo wpłynęło na mniejszą płynność. Dziś pod tym względem będzie lepiej. Po pierwsze, pojawią się dane (jak choćby niemiecki wskaźnika ZEW, polska inflacja czy wskaźnik aktywności przemysłu w okolicy Nowego Jorku), a po drugie do gry wrócą Amerykanie. Można zatem liczyć na większą aktywność, a tym samym na bardziej wiarygodne zmiany cen.

Pierwszym istotnym wsparciem dla futures na WIG20 jest minimum z ubiegłego tygodnia.