Wskaźniki usługowe PMI dla Francji i Niemiec okazały się wyższe od tych, które były jako wstępne publikowane przed dwoma tygodniami. To spowodowało, że wartość wskaźnika dla całej strefy euro była wyższa od prognoz. Dodatkowo wyraźnie wyższe od oczekiwań okazały się dane o brytyjskiej produkcji przemysłowej oraz niemieckich zamówieniach w przemyśle. Słabsza okazała się sprzedaż detaliczna eurolandu, ale tu różnica była niewielka. Całość pojawiła się do południa i właśnie w tej fazie sesji notowano zwyżkę cen kontraktów na WIG20 od minimum z zamknięcia wtorkowych notowań do 2537 pkt. Te 17 pkt to wszystko, na co było wtedy stać kupujących. Kolejne godziny przyniosły powolne osuwanie się rynku. W tym czasie RPP ogłosiła, że nie zmienia parametrów polityki monetarnej. Świat zdawał się zainteresowany zbliżaniem się publikacji danych o amerykańskim PKB w III kwartale, które poznamy dziś. Uczestnicy rynku zapewne oczekują na piątkowy raport o zmianach w amerykańskim zatrudnieniu. Moim zdaniem ta publikacja nie będzie istotna, gdyż każde odchylenie od oczekiwań będzie można wytłumaczyć wyjątkowością momentu, którego publikacja dotyczy.

Z technicznego punktu widzenia znajdujemy się w fazie korekty ostatnich wzrostów. Nie pojawiły się na razie żadne sygnały, które skłaniałyby graczy średnioterminowych do jakichkolwiek ruchów.