To dzięki zwyżce banku mieliśmy do czynienia ze wzrostem indeksu. Zmiany cen pozostałych spółek średniej rynkowej znosiły się. Także analizując wartość obrotów notowania PKO BP, zdominowały tę statystykę, skupiając ok. połowy całości obrotu, jaki dokonał się na spółkach z indeksu. Rosnąca cena banku przekładała się na rosnącą cenę kontraktu na indeks. Dzięki temu udało się uniknąć spadku wyceny kontraktów pod poziom minimum z poprzedniej sesji. W efekcie mamy za sobą kolejny dzień konsolidacji na GPW.
Notowania, mimo że ciekawe, bo rozpiętość wahań wyniosła niemal 40 pkt, nie wniosły niczego nowego do oceny sytuacji na rynku. Można uznać, że nadal przebywamy w korekcie wzrostowej, która cały czas ma potencjał, by sięgnąć okolicy szczytu z 13 stycznia. Osiągnięcie tego poziomu nie zmieniłoby jednak nastawienia w średnim terminie. Cały czas odniesieniem dla sygnału ewentualnej zmiany założenia o kierunku tendencji na rynku jest lokalny szczyt z 4 grudnia ub.r.
Ostatnie dni to relatywnie wąska konsolidacja. Pozostaje nam oczekiwać na wyraźny sygnał opuszczenia jej zakresu. W trakcie kreślenia tego ruchu bocznego daje się zauważyć większą chęć do angażowania się na rynku terminowym. Można to tłumaczyć zarówno rosnącą polaryzacją oczekiwań, jak i wykorzystaniem odbicia do obrony pozycji z rynku kasowego. Obrony przed spadkiem, który nadal w średnim terminie jest realny.