Wymowa danych była mieszana. Mniejsza od prognoz liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych cieszy i można to uznać za dane pozytywne, ale dużo większa od oczekiwań wartość deficytu bilansu handlowego dobrą wiadomością nie jest, gdyż może mieć wpływ na oczekiwania względem rewizji dynamiki PKB w IV kwartale. Interesujący właśnie z punktu widzenia analizy procesów zachodzących na rynku pracy jest wzrost jednostkowych kosztów pracy o 2,7 proc., choć oczekiwano wzrostu o 1,0 proc. Obecnie wszelkie informacje mogące rzutować na obraz dynamiki płac mają znaczenie, bo tu szuka się  źródła wskazówek do określenia pierwszych realnych terminów ewentualnej podwyżki stóp procentowych w USA.

Czwartkowy odczyt nie ułatwia zadania, gdyż nie jest spójny z tym, co pojawiło się przed miesiącem przy okazji publikacji danych o płacach godzinowych, których wzrost w relacji rok do roku wyhamował do mniej niż 2 proc. Tym bardziej piątkowe dane wydają się interesujące, gdyż mogą wspomóc ocenę tendencji płacowych. W tej chwili można odnieść wrażenie, że tempo wzrostu płac za szybko się nie zwiększy, bo istnieją spore rezerwy jakościowe, które będą amortyzowały presję płacową.

Rynkowo nic się nie zmieniło – pozostajemy przy nastawieniu negatywnym. Nadal to scenariusz spadku wyceny kontraktów na WIG20 jest tym, który wydaje się bardziej prawdopodobny.