Do tego dodajmy praktycznie brak zmienności przez większość czasu przeznaczonego na notowania. Dość powiedzieć, że jeszcze o godzinie 14 rozpiętość wahań serii czerwcowej kontraktów wynosiła tylko 5 pkt. Z jednej strony można ubolewać nad poziomem aktywności, ale z drugiej, jeśli odczytywać zmiany jako korekcyjne, to można wnioskować, że jest szansa na kontynuację zwyżki. Niskie zainteresowanie handlem w czasie ruchu wtórnego daje nadzieję na zwiększenie tego zainteresowanie, gdy siła niedawno przeważająca ponownie się ujawni.

Jeśli chodzi o aspekt techniczny aktualnej sytuacji to sprawa wydaje się jasna. W średnim terminie mamy do czynienia z beztrendziem, a więc brakiem przesłanek, by pozycyjnie określać swoje oczekiwania. Sygnałem do jednoznacznego decydowania co do kierunku zmian na rynku będzie albo pokonanie szczytu z 4 grudnia ub.r., albo dołka z 13 marca br. Wahania w tym przedziale nie wnoszą nic nowego.

Podczas piątkowej sesji opublikowano kolejny raz zrewidowaną dynamikę amerykańskiego PKB za IV kw. 2014 r. Tym razem dane spotkały się z minimalną negatywną reakcją. Wprawdzie odczyt był zgodny z poprzednią wersją, ale liczono na poprawę dynamiki z 2,2 proc. do 2,4 proc. Publikacja skupiała na sobie uwagę tylko na krótką chwilę. Za miesiąc poznamy wstępny szacunek dotyczący bieżącego kwartału. I to już będzie ciekawsze