Reakcja inwestorów na zwycięstwo Andrzeja Dudy była zgodna z oczekiwaniami. Na wartości traciły polskie akcje, obligacje i złoty. Skala reakcji nie była jednak duża. Dlaczego? Rynek już w ostatnim tygodniu antycypował w pewnej mierze ryzyko wyboru nowego prezydenta.
Reakcja inwestorów była umiarkowana być może również dlatego, że w poniedziałek nie funkcjonowało wiele innych rynków. Tak więc do wyciągania ostatecznych wniosków poczekajmy do zakończenia sesji wtorkowej. Najbardziej, zarówno w ostatnich dniach, jak i na wczorajszej sesji, taniały akcje naszych banków z ekspozycją na kredyty hipoteczne w CHF, co związane jest z kontrowersyjnym pomysłem ulżenia frankowym kredytobiorcom kosztem właśnie tych instytucji finansowych.
Zaskakujący wynik wyborów – jeszcze nie tak dawno wiele osób oczekiwało zwycięstwa Bronisława Komorowskiego, i to od razu w I turze – może mieć dłuższe implikacje dla naszego rynku finansowego. Przed nami kilka miesięcy przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Trudno dziś wnioskować, czy rządząca koalicja wyciągnie wnioski z tej porażki i zmobilizuje się, czy też dojdzie do dalszej wewnętrznej destrukcji PO.
Jednego natomiast możemy być pewni – najbliższe miesiące upłyną pod znakiem nieustannych obietnic przedwyborczych. Nie raz pewnie zostaniemy zaskoczeni oryginalnymi pomysłami polityków z obu stron. Środków na nie nie zabraknie. Przynajmniej na razie. A to, co z tego zostanie później wprowadzone w życie, jest już inną sprawą.
W każdym razie zasypywanie wyborców i rynku licznymi obietnicami może skutkować podwyższoną wahliwością cen akcji, obligacji i złotego. Wracamy w pewnym sensie do roku 2013, kiedy zapowiedzi dotyczące „reformy" OFE kończyły się nagłymi falami wyprzedaży. Jak się później okazało, każda z nich była... dobrą okazją do kupna akcji.