Wczorajsza zniżka cen w dużej mierze była rezultatem danych, jakie pojawiły się na amerykańskim rynku gazu. Departament Energii opublikował bowiem swój cotygodniowy raport dotyczący zapasów gazu w USA. Według tej instytucji, w minionym tygodniu zapasy gazu w USA wzrosły o 111 mld stóp sześciennych. To zwyżka niemalże zgodna z oczekiwaniami (112 mld st. sześc.) oraz jedynie nieco większa niż w analogicznym tygodniu ubiegłego roku (109 mld st. sześc.), jednak znacznie większa niż 5-letnia średnia dla tego okresu w roku (89 mld st. sześc.).
Tym samym, zapasy gazu ziemnego w USA wzrosły do poziomu 2,344 bln st. sześc. To o 753 mld st. sześc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. To także o 44 mld st. sześc. więcej niż wynosi 5-letnia średnia dla tego okresu w roku.
Podsumowując, wzrost zapasów gazu ziemnego nie był niespodzianką dla inwestorów, jednak był on czymś w rodzaju zimnego prysznica – przypomniał bowiem o dużej podaży tego surowca w USA, która przyczyniła się do utrzymywania się cen na tak niskich poziomach od dłuższego czasu.
Dzisiaj rano cena gazu ziemnego w USA utrzymuje się w okolicach wczorajszych minimów. Najbliższym istotnym poziomem wsparcia są okolice 2,70 USD za mln BTU.
Cena miedzi kontynuuje spadki, bo inwestorzy coraz mniej wierzą w moc nabywczą Chin.
Notowania miedzi w USA wczoraj zniżkowały aż o 2,7%. Silny czwartkowy zjazd cen z nawiązką zniwelował wzrosty obserwowane w pierwszej połowie tego tygodnia.