Wszystko wyjaśniło się w sobotę, kiedy to Eurogrupa zdecydowała się nie przedłużać programu pomocowego dla Grecji, co spowodowało lekką panikę wśród inwestorów przed poniedziałkowym otwarciem. Mimo wszystko sytuacja nie wygląda tak tragicznie, jak część uczestników rynku mogła się tego spodziewać.
W piątkowy wieczór, Alexis Tsipras, premier Grecji zapowiedział przeprowadzenie referendum wśród obywateli, czy zgadzają się oni na przyjęcie pakietu pomocowego. Referendum takie w końcu i tak odbędzie się po 30 czerwca, czyli po wygaśnięciu obecnego programu pomocowego oraz ostatecznej daty spłaty skonsolidowanej raty kredytu do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Referendum to odbędzie się prawdopodobnie w najbliższą niedzielę.
Jednak najważniejszą kwestią minionego weekendu była decyzja o nie przedłużeniu obecnie trwającego jeszcze programu pomocowego dla Grecji. Po pierwsze nie pozwoli to na wypłacenie ostatniej raty pomocowej, która pomogłaby w spłacie najbliższych zobowiązań Grecji. Ta od 20 lutego, kiedy to doszło do podpisania wstępnego porozumienia, nie mogła dojść do zgody ze swoimi kredytodawcami na temat proponowanych reform, które pomogłyby Grecji wrócić na wzrostowy tor oraz pozwolić na uzyskanie środków na samodzielną obsługę swoich zobowiązań.
Dodatkowo w niedzielę istniało duże prawdopodobieństwo, że Europejski Bank Centralny zakończy program wspierania płynności greckiego sektora bankowego. Ten jednak utrzymał go na obecnym poziomie, jednocześnie wskazując, że decyzja może ulec zmianie w każdym momencie.
Brak spłaty na rzecz MFW przez Grecję nie będzie od razu oznaczać bankructwa Grecji oraz wyjścia ze strefy euro. Grecja zostanie wpisana na listę "dłużników" i tak naprawdę Grecja poniesie jedynie małe i chwilowe konsekwencje takiego czynu. Inwestorzy będą oczekiwać oczywiście na 20 lipca, kiedy to Grecja będzie musiała wykupić od EBC obligacje o wartości 3,5 mld euro. W zasadzie bez pomocy z zewnątrz Grecji może się nie udać spłacić tego zobowiązania. Już od wczorajszego wieczoru było wiadomo, że o poranku trwała będzie w najlepsze wyprzedaż na światowych parkietach. W Chinach Shanghai Composite tracił nawet 7%, aby następnie znaleść się prawie na lekkim plusie. Europejskie rynki otworzyły się oczywiście bardzo nisko, ale wobec zapowiedzi Pierre'a Moscovici, komisarza ds. gospodarczych, możliwe jest jeszcze porozumienie przed jutrzejszym dniem, aby tylko uniknąć ryzyka bankructwa Grecji. Generalnie na rynku jest w dalszym ciągu bardzo niespokojnie, chociaż główne indeksy od poranka sukcesywnie odrabiają straty, które powstały zaraz na otwarciu rynku.