Różnica jest minimalna, ale symbolicznie ma to znaczenie. Było blisko do tego, by indeks największych spółek notowanych na GPW opuścił kilkuletnią konsolidację. Po tych dwóch miesiącach bliżej nam do dolnego ograniczenia tej długoterminowej konsolidacji. Indeks w piątek znajdował się pod poziomem 2300 pkt. Perspektywa krótkoterminowa jest wyraźna. Mamy do czynienia z trendem spadkowym, a podejmowane w ostatnich dniach próby odbicia nie były przekonujące.

W długim terminie nadal można rozważać kontynuację ruchu bocznego, a to już zmienia nieco optykę. Skoro bowiem znajdujemy się bliżej dolnego ograniczenia konsolidacji, to znaczy, że za jakiś czas rozpocznie się faza ruchu ku ograniczeniu górnemu. Na razie sygnałów rozpoczęcia takiej fazy nie otrzymaliśmy. Pozostaje więc czekać.

Jeśli już mowa o długim terminie, to warto zdać sobie sprawę także z tego, że w tym horyzoncie wyceny polskich akcji pozostają bardzo atrakcyjne. Dość powiedzieć, że w momencie kreślenia przez WIG20 szczytu na koniec kwietnia indeks CAPE dla polskiego rynku wynosił 11,8 pkt. Według analizy Star Capital dawało to perspektywę zmiany indeksu średnio ponad 10 proc. rocznie przez kolejne 15 lat. Ten układ szans dla obecnych wycen jest zapewne bardziej korzystny. Ponownie więc wraca wątek okazji długoterminowej (była o tym mowa na początku roku), jaką daje indeks poniżej 2300 pkt.