Komentarz giełdowy - nie widać hossy na horyzoncie

Po poniedziałkowym optymizmie na europejskich parkietach nie ma już śladu, a kwestie dalszych wzrostów zaczęły wchodzić na pierwszy plan i jednocześnie zadawać pytania o fundamenty dalszych wzrostów.

Publikacja: 14.07.2015 17:08

Rajd od października poprzedniego roku to była pochodna dobrej koniunktury na Wall Street, EBC sprowadzającego koszt pieniądza do historycznie niskich poziomów oraz wprowadzania QE w strefie euro. Wystarczyło by na przełomie 2014 i 2015 w ciemno kupować np. niemieckie lub francuskie akcje. Ciężko jednocześnie uwierzyć, że same obawy o GRexit mogły spowodować ponad 15% korektę na rynku. Można powiedzieć także, że grecka gorączka była impulsem do korekty cen akcji w Europie. Czy rynek potrafiłby rosnąć jeszcze raz podobnym tempem co wcześniej z powodów, które już de facto są w cenach?

Główna perełka zainteresowań giełdowych inwestorów – niemiecki DAX – od kwietnia tego roku spadł z ponad 12 400 punktów do dna w tym roku na poziomie 10 690. Po tzw. greckim „relief rally" sporo technicznych oporów zostało przełamanych, ale rynek obecnie dotarł do innych i to właśnie przy nich momentum wzrostów opadło.

Polski parkiet z kolei prawie w ogóle nie korzysta na rozwiązaniu greckiego kryzysu, a problemy polskich banków (obecne i nadchodzące) skutecznie uniemożliwiają kontynuację zwyżki na takich indeksach jak WIG20. To szczególnie zastanawiające w kontekście znacznie lepszych danych makro z Polski niż tych z strefy euro.

Dzisiaj WIG20 maleje o 0,57%, DAX o 0,43%, CAC o 0,06%. Tylko Wall Street zyskuje dzisiaj w sesji europejskiej. Słabe dane o amerykańskiej sprzedaży detalicznej za czerwiec to wystarczający powód by Fed przełożył podwyżki stóp procentowych na grudzień. Tym samym Wall Street „tańczy póki gra muzyka".

Paweł Ropiak

Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem
Komentarze
Intensywny tydzień
Komentarze
Powrót do równowagi
Komentarze
Argumentów coraz mniej
Komentarze
Bez paniki