Wciąż są to ruchy w ramach przedziału wartości 2150–2300 pkt. Przedziału, którego dopiero opuszczenie będzie dla nas interesujące.
Podczas przedpołudniowych notowań mieliśmy okazję poznać najnowszą wartość ZEW z Niemiec. Wskaźnik oczekiwań okazał się niższy od średniej analityków. Sądzono, że wzrośnie on nieco względem poprzedniego miesiąca, gdy wyniósł niespełna 30 pkt. Tymczasem okazało się, że jest on równy 25 pkt. To nie są duże różnice, biorąc pod uwagę zmienność wskaźnika, a więc nie należy przesadzać z niepokojem, jaki te dane miałyby wywołać. Nie chodzi tu o sam spadek ZEW, ale bardziej o to, że może on zwiastować osłabienie wskaźnika Ifo. W ostatnim tygodniu miesiąca pojawi się wartość tego drugiego. Spadek Ifo ma znaczenie dla zmian indeksu niemieckiej giełdy. Wczoraj indeks ten zanotował osłabienie, choć tym razem nie należy tego wiązać ze wspomnianą publikacją, gdyż rynek akcji słabł już dużo wcześniej.
Po południu pojawiła się informacja o wydajności pracy i jednostkowych kosztach pracy w II kwartale w USA. W tym drugim przypadku dynamika była niższa od oczekiwań oraz znacząco zrewidowano dane za poprzedni kwartał. Presja płacowa wciąż jest bardzo mała.