Zapisanie tej zasady w ustawie da podatnikom silny argument w postępowaniu podatkowym. Ale nie tylko. Zasada wpłynie na działanie sądów, doradców podatkowych, a także tych podmiotów, które w systemie poboru podatku odgrywają obecnie znaczącą rolę: płatników i wystawców informacji podatkowych – instytucji finansowych.

W tym ostatnim przypadku możemy mieć do czynienia z przewartościowaniem postaw, bo szczególnie w opodatkowaniu dochodów z kapitałów pieniężnych „niedających się usunąć wątpliwości" jest co niemiara. Przypomnijmy, jak wiele spraw, choćby dla celów wystawienia PIT-8C, interpretujemy bez istnienia jakichkolwiek przepisów lub przy istnieniu przepisów zdublowanych: koszty uzyskania przychodów, zasada FIFO, opodatkowanie dochodów z rachunków wspólnych itd. Czy po wprowadzeniu do przepisów zasady, że każde niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść podatnika, da się utrzymać dotychczasową praktykę interpretacyjną wobec podatników, którzy uznają płatników i wystawców PIT-8C za pomocników organów podatkowych?

Wykonując zawód z pogranicza doradztwa podatkowego, gdzie interes fiskalny nie mógł mi być obojętny z uwagi na konieczność uczestniczenia również w samym poborze podatków, obserwuję, jak z roku na rok poszerza się obszar współuczestniczenia w procesie poboru, podmiotów spoza sfery publicznej. Ich działanie, głównie z uwagi na to, że występują wobec swoich klientów również jako usługodawcy, ma często postać schizofreniczną – są odpowiedzialne za pobranie podatku w odpowiedniej wysokości i jednocześnie muszą dbać o korzyści klienta-podatnika, dla którego każda wysokość podatku wydaje się „nieodpowiednia". Konflikt między odpowiedzialnością za interesy klienta a odpowiedzialnością wobec fiskusa z roku na rok narasta i raczej nie osłabnie.

Czy w mojej działalności zasada in dubio pro tributario coś zmieni? W zasadzie nie, bo zawsze starałem się tłumaczyć wszystkie wątpliwości na korzyść podatników. Problem polega jednak na tym, że często podatnicy nie są w stanie zdefiniować, co jest dla nich korzyścią... A i przepis też nie definiuje, o jakiej korzyści jest w przedmiotowej zasadzie mowa? Czy o korzyści podatkowej? Czy o korzyści finansowej? A może o jeszcze trzecim rodzaju korzyści, która dla wielu podatników-klientów jest najważniejsza w kontaktach z organami podatkowymi, rozumianej najzwyczajniej w świecie jako „święty spokój"?