To przedsmak tego, co nas czeka w przyszły czwartek i piątek, gdy Amerykanie będą odpoczywać w Dzień Dziękczynienia, a później szturmować sklepy za okazjami świątecznymi. Brak ich aktywności zapewne będzie w przyszłym tygodniu odczuwalny. Czego brak odczuwaliśmy w takim razie w piątek? Chęci do składania zleceń? Zapewne nie było powodów, by podejmować akurat tego dnia kluczowe decyzje. Żadna publikacja danych nie wpłynęła na nastroje, a więc nie było konieczności dopasowania się do nowych uwarunkowań.
Jeśli już mowa o nastrojach, to aktualną sytuację techniczną rynku warto odnieść do tego, co nam ostatnio przyniosła ankieta przeprowadzona wśród inwestorów indywidualnych. Okazało się, że niemal połowa z tych, którzy podzielili się opinią o przyszłości rynku, jest zdania, że będziemy doświadczać przeceny. To znamienne, że taki odczyt pojawia się w chwili, gdy rynek próbuje się podnosić. Jak to odczytywać? Słabe nastroje według podejścia kontrariańskiego sprzyjają pojawieniu się zwyżek, a przynajmniej ograniczają potencjał ewentualnej przeceny. Wpisywałoby się to w koncepcję kreślenia przez kontrakty na WIG20 w ostatnich miesiącach formacji klina zniżkującego. Taki kształt pozwala przypuszczać, że jest szansa na koniec spadków, a sygnałem tego byłoby teraz pokonanie poziomu 2160 pkt.