Polityczne napięcie pociągnęło za sobą także gospodarcze skutki. Jak podają lokalni traderzy, incydent ten zaburzył handel pszenicą na linii Rosja–Turcja.

Rosja jest jednym z największych eksporterów pszenicy na świecie. Z kolei Turcja to największy importer rosyjskiej pszenicy – w miesiącach lipiec–październik Rosja wyeksportowała przez Morze Czarne do tego kraju 1,4 mln ton pszenicy z 10,1 mln ton eksportowanych łącznie do różnych krajów świata. Turcy preferowali rosyjską pszenicę, ponieważ była ona relatywnie tania w porównaniu z pszenicą z Ukrainy, Europy Zachodniej czy też Stanów Zjednoczonych.

Jednak to się zmieniło w ciągu ostatnich dni. Pojawiły się informacje, że traderzy wstrzymują się ze sprzedawaniem pszenicy z Rosji do Turcji, pomimo faktu że oficjalnego zakazu handlu nie ma – a gdyby on się pojawił, to byłby on prawdopodobnie niekorzystny dla samej Rosji. Skutków nie obawia się rosyjski minister rolnictwa Aleksander Tkaczew, który w czwartek powiedział, że Rosja jest w stanie znaleźć odbiorców swojej pszenicy.

Obecnie traderzy spodziewają się działań odwetowych Rosji, głównie mających na celu zmniejszenie atrakcyjności eksportu pszenicy z tego kraju właśnie do Turcji. Byłyby to więc działania nieformalne, które zresztą Rosja już wcześniej sto-sowała.