Tylko częściowo, bo w ostatnich miesiącach WIG20 jest zdecydowanie gorszy od średniej dla całego sektora wschodzącego. Można więc przypuszczać, że przeważają czynniki lokalne, a tu zdecydowanie na pierwszy plan wysuwa się niewiadoma w związku z ewentualnymi decyzjami polityków. Słabość KGHM pokazuje, że nikt chyba nie ma już nadziei, że podatek od kopalin zostanie wycofany. Jeśli nawet, to być może za jakiś czas. Oczywiście na wycenę spółki wpływają także notowania surowców, ale jasne jest, że w sytuacji presji na realizację obietnic wydatkowych rząd nie będzie ograniczał źródeł dochodów. Właśnie poszerzenie wachlarza tych źródeł o podatki bankowy i od sklepów wielkopowierzchniowych oraz obciążenie spółek energetycznych kosztami podtrzymania obecnej sytuacji w górnictwie są czynnikami, które przekładają się na słabość notowań na warszawskim parkiecie. Swoje robi miecz wiszący nad OFE. Nastroje są podłe, co owocuje spadkiem indeksu WIG20 pod 1900 pkt. Czy rynek już nie zdyskontował tych czynników? Cóż, można przypuszczać, że wątek OFE jeszcze nie jest w cenach, ale nie jest wiadome, czy będzie podnoszony. Niepewność i wyczekiwanie na decyzje nie służą zaangażowaniu na rynku. Ceny kontraktów osiągnęły okolice wsparcia (1850 pkt), ale wcale nie ma pewności, że teraz pojawią się sygnały możliwej zmiany.