WIG20 i notowania kontraktów wprawdzie wzrosły, ale nie stał za tym duży popyt. Obrót w ciągu sesji był mały, a więc nie ma mowy o wzmożeniu zakupów. To nadal są ruchy niejako przypadkowe. Pocieszeniem jest fakt, że broni się poziom wsparcia, ale na razie to jeszcze nie buduje atmosfery do zwyżek.
Analizując przebieg cen kontraktów na WIG20, trzymamy się tego, że poziom wsparcia nie został pokonany. Tym samym wciąż istnieje szansa na zbudowanie fali wzrostowej, będącej kontynuacją zwyżki, jaka nastąpiła w I kwartale.
Rozpoczęciu zwyżek sprzyja jeszcze jeden element – nastroje inwestorów. Okazuje się bowiem, że mimo utrzymywania się cen nad wsparciem, nastroje inwestorów się pogarszają. Obecnie są na tyle kiepskie, że już liczba osób oczekujących na spadek cen jest nieco większa niż osób zakładających ich wzrost. Na to wskazuje wynik ostatniej ankiety tworzonej przez SII. Przewaga niedźwiedzi nad bykami jest przejawem pesymizmu, a to z kontrariańskiego punktu widzenia wspiera obóz byków.
Problemem pozostaje obrót. Jeśli będzie on niski także w trakcie ewentualnego wzrostu, to pojawią się poważne obawy o to, czy faktycznie rynek jest gotowy do poważniejszych prób testowania koniunktury. Pamiętamy, że osiągnięcie poziomu 2000 pkt nie jest szczególnym wyczynem na tle wcześniejszej przeceny.